Nadzór budowlany powiatu Dahme-Spreewald wydał pozwolenie na użytkowanie budowanego od kilkunastu lat lotniska. Zgodnie z ostatnimi założeniami port Berlin-Brandenburg (BER) ma zostać otwarty dla podróżnych w październiku tego roku.
Zgoda nadzoru budowlanego powiatu Dahme-Spreewald, na ternie którego zlokalizowany jest port, to najważniejsza decyzja jakiej dotąd brakowało lotnisku.
Tydzień temu informowaliśmy o tym, że wszystkie niezbędne dokumenty zostały przekazane do nadzoru budowlanego, a władze lotniska informowały, że tym razem na pewno wszystko się uda. Wszystko wskazuje na to, że tym razem rzeczywiście tak będzie, ale ostatnie lata nakazują jednak pewną wstrzemięźliwość.
Budowę nowego niemieckiego lotniska rozpoczęto 5 września 2006. Początkowo przewidywano nadanie nazwy Berlin Brandenburg International (BBI), ale ostatecznie przyjęto Berlin Brandenburg Airport, a na patrona lotniska wybrano byłego kanclerza Willy’ego Brandta.
Otwarcie trzeciego co do wielkości lotniska w Niemczech przeciągało się od dawna. Wcześniej aż sześć dat jego uruchomienia zostało anulowanych, ponieważ wady konstrukcyjne, problemy techniczne i błędy planowania uniemożliwiły jego inaugurację. Koszty gwałtownie wzrosły z powodu opóźnień. Ostatnio oszacowano je na ponad siedem mld euro. Pierwsze prognozy z 1995 roku były siedem razy niższe pod tym względem.
Jesienne otwarcie portu lotniczego Berlin-Brandenburg automatycznie wiąże się z przeprowadzką linii lotniczych z Tegel i Schoenefeld –
Lufthansa już zapowiedziała przeniesienie operacji do nowego portu. Pierwsze z obecnie wciąż działających lotnisk zostanie zamknięte. Drugie będzie jeszcze przyjmować samoloty przez kilka lat, zanim główny stołeczny port zyska dodatkowe zdolności oferowania. Projekty jego dalszej rozbudowy są już w toku.