Port lotniczy Londyn Heathrow odmówił przyjęcia dodatkowych lotów z Indii planowanych przed piątkiem, kiedy to kraj ten trafi na brytyjską “Czerwoną listę” ograniczeń w podróżowaniu. Tym samym przyjęto inne podejście niż Polska, która zezwoliła na masowe powroty z Wielkiej Brytanii przez ubiegłorocznymi świętami Bożego Narodzenia.
Władze największego portu lotniczego Wielkiej Brytanii zdecydowały się odmówić przyjęcia i obsługi dodatkowych lotów z Indii tłumacząc się obawami o tworzenie się kolejek do odprawy paszportowej. Osoby administrujące lotniskiem nie chciały pogarszać i tak już trudnej obecnej sytuacji zezwalając na przyloty większej liczby pasażerów, powiedzieli przedstawiciele portu lotniczego Heathrow w rozmowie z BBC.
Już w ubiegłym tygodniu dyrektor lotniska powiedział, że sytuacja na granicy, za kontrolę której odpowiadają funkcjonariusze Home Office, stała się “nie do obrony” z uwagi na opóźnienia w obsłudze przylatujących pasażerów.
Wielka Brytania ogranicza podróże z Indii
Ograniczenia w podróżowaniu z Indii do Wielkiej Brytanii zaczną obowiązywać od 4 rano czasu lokalnego w piątek. Do wjazdu na teren Zjednoczonego Królestwa uprawnione będą jedynie osoby posiadające brytyjski lub irlandzki paszport, jak również osoby posiadające status rezydenta Wielkiej Brytanii. Podróżni będą zobowiązani odbyć na własny koszt 10-dniową kwarantannę w jednym z hoteli autoryzowanych przez władze kraju.
- Podjęliśmy trudną, ale konieczną decyzję o umieszczeniu Indii na czerwonej liście. Oznacza to, że każdy, kto nie jest brytyjskim lub irlandzkim rezydentem, lub obywatelem Wielkiej Brytanii, nie może wjechać do Zjednoczonego Królestwa, jeśli osoba ta w ciągu ostatnich 10 dni przebywała w Indiach - zapowiedział w poniedziałek 19 kwietnia Matt Hancock, brytyjski minister zdrowia podczas posiedzenia parlamentu.
Wniosek o osiem dodatkowych lotów
By przewieść pasażerów, którzy planowali zdążyć przylecieć z Indii do Wielkiej Brytanii przez obowiązywaniem piątkowego ograniczenia w podróżowaniu, cztery linie lotnicze złożyły wnioski o zgodę na obsługę ośmiu dodatkowych lotów. Obecnie pomiędzy krajami obsługiwanych jest 30 rotacji tygodniowo, przypomina BBC. Od momentu ogłoszenia, że Indie trafią na czerwoną listę Wielkiej Brytanii, liczba wyszukiwań lotów z z Indii do Zjednoczonego Królestwa wzrosła o ponad 250 proc., poinformował Skyscanner w rozmowie z BBC.
Brytyjski Urząd Lotnictwa Cywilnego (CAA) potwierdził, że otrzymał również wnioski o zgodę na obsługę lotów czarterowych z Indii do Wielkiej Brytanii, jednak zostały one odrzucone lub wycofane z powodu niespełniania kryteriów kwalifikowania się do rozpatrzenia. - Jesteśmy w sytuacji globalnej pandemii - ludzie nie powinni podróżować, chyba że jest to absolutnie konieczne. Każde konieczne ograniczenie pomaga uniknąć przywleczenia niebezpiecznych wariantów koronawirusa, które mogą zagrozić naszemu programowi szczepień - poinformowało biuro rzecznika rządu.
Bez powtórki polskiego scenariusza z grudnia
Decyzja władz Londynu Heathrow, odmawiająca obsługi dodatkowych lotów przed obowiązywaniem nowych ograniczeń w podróżowaniu, stanowi mocno odmienne podejście do podjęcia przyjętego przez Polskę tuż przed ubiegłorocznymi świętami Bożego Narodzenia, kiedy to po wykryciu w Wielkiej Brytanii nowego, bardziej zaraźliwego szczepu koronawirusa,
rząd wprowadził zakaz lotów z Wielkiej Brytanii wchodzący w życie 24h później niż w kilku innych Europy , a w ostatni dzień przed obowiązywaniem zakazu do Polski przyleciało wiele dodatkowych lotów ze Zjednoczonego Królestwa.
Choć na wykonanie dodatkowych operacji przywożących na święta do kraju pasażerów z Wielkiej Brytanii zdecydowało się wielu przewoźników i łącznie tego dnia do Polski wykonano 53 loty, którymi mogło podróżować ponad 10 tys. osób, to dla opinii publicznej symbolem tamtych operacji stało się
wysłanie przez LOT szerokokadłubowego boeinga 787-9, największej maszyny we flocie polskiego przewoźnika narodowego.
LOT tłumaczył później, że to władze państwa, a nie przewoźnik decydują o wprowadzenie zakazu podróżowania, w rolą linii lotniczej jest transport wszystkich podróżnych. W przeciwieństwie do grudniowych powrotów do Polski, kiedy to pasażerom pozwolono opuścić polskie lotniska bez badań oraz bez obowiązku kwarantanny, Wielka Brytania wymaga od pasażerów przeprowadzenia na własny koszt badań oraz odbycia 10-dniowej kwarantanny w uprawnionym do tego hotelu. W Anglii koszt pakietu dla pojedynczego pasażera, obejmującego transport do hotelu, testy, wyżywienie i akomodację wynosi 1750 funtów szterlingów, informuje BBC.
Polskie granice wciąż otwarte dla pasażerów z Indii
W tej chwili pomiędzy Polską i Indiami nie są obsługiwane regularne rejsy pasażerskie. Wczoraj (21.4.) sporo uwagi opinii publicznej przykuł rejs PLL LOT z Delhi do Warszawy, który, jak tłumaczy biuro prasowe przewoźnika, był lotem cargo. - Rejsy PLL LOT wykonywane do Indii są aktualnie w 100 proc. rejsami cargo. Powrót do połączeń pasażerskich może nastąpić w perspektywie kilku miesięcy, niemniej jednak uzależniony będzie przede wszystkim od sytuacji epidemicznej, oraz prognozowanego popytu – napisał do redakcji Rynku Lotniczego Krzysztof Moczulski, rzecznik PLL LOT.
Do dyskusji na temat wczorajszego rejsu włączył się również na Twitterze Paweł Jabłoński, podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, który zarzucił dziennikarzom oraz politykom opozycji rozpowszechnianie “kłamstwa o lotach z Indii”, oznaczając swój tweet hasztagiem #fakenews.
Do tej pory rząd Polski nie wprowadził jednak szczególnych, poza obowiązującymi aktualnie przepisami regulującymi podróże spoza strefy Schengen, ograniczeń w podróżowaniu z Indii. Nie wiadomo więc, czy w przypadku zainteresowanie lotami pasażerskimi z Indii, bez istniejącego zakazu popartego literą prawa, polskie lotniska lub przewoźnicy lotniczy zdecydowaliby się na krok podobny do posunięcia podjętego przez zarządców portu lotniczego Londyn Heathrow.
Tragiczna sytuacja epidemiologiczna w Indiach
Ograniczenia w podróżowaniu z Indii nałożone przez Wielką Brytanię stanowią odpowiedź na aktualnie tragiczną sytuację epidemiologiczną w kraju, który niegdyś stanowił część Imperium Brytyjskiego i z którym Wielka Brytania posiada liczne związki ekonomiczne i kulturowe. Indie, gdzie żyje już ponad 1,4 mld ludzi, walczą z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2, która przybrała skalę niespotykaną dotychczas nawet w Brazylii czy Stanach Zjednoczonych.
Liczba dziennych zakażeń w największym państwie Azji Południowej przekracza już 200 tys. Na COVID-19 choruje ponad 15 mln obywateli Indii, a umarło niemal 190 tys.
W środę (21.4.) dobowa liczba nowych przypadków zakażeń koronawirusem wyniosła ponad 295 tys., wirus był powodem śmierci 2023 osób. Wielu ekspertów uważa, że oficjalna liczba zakażeń może być mocno zaniżona w porównaniu do rzeczywistej, gdyż znaczna liczba osób nie zgłasza się do placówek medycznych ani nie informuje o śmierci bliskich.
Według informacji, za tragiczną falą zakażeń w Indiach stoi nowy, niebezpieczny wariant koronawirusa charakteryzujący się dwiema mutacjami L452R i E484Q. Obie mutacje dotyczyły tzw. białka szczytowego S, które znajduje się na "kolcach" koronawirusa i które umożliwia mu wniknięcie do komórki i zainfekowanie jej. Stąd też obawy badaczy z Indii, że podwójna mutacja może sprzyjać rozprzestrzenianiu się patogenu, ale też umożliwić "ucieczkę" przed niektórymi przeciwciałami wytwarzanymi przez szczepionkę.