– Będziemy pilnowali dalszego rozwoju CPK – zapowiedział w piątek na konferencji prasowej na warszawskich Polach Mokotowskich Robert Biedroń, jeden z liderów Lewicy. Wcześniej tylko posłanka Paulina Matysiak tak wyraźnie deklarowała z tej strony politycznej potrzebę kontynuowania inwestycji, która już od kilku lat wzbudza dużo emocji.
– My jako lewica podejmujemy ważną decyzję dotyczącą milionów Polek i Polaków, którzy czekali i czekają nadal na ważną decyzję tej władzy dotyczącą Centralnego Portu Komunikacyjnego i całej infrastruktury. Chciałem więc w imieniu Lewicy zadeklarować, że my chcemy CPK – podkreślił przemawiający Biedroń.
– Wierzymy w ten projekt, który oczywiście potrzebuje korekty i to chyba jest najważniejsze. Pan wiceminister Lasek mówi o tym, że projekt potrzebuje urealnienia, rozliczenia nieprawidłowości. Przedstawia pierwsze wnioski audytowe i bardzo dobrze, bo czekaliśmy na to bardzo długo i my też chcemy urealnienia tego projektu – stwierdził przedstawiciel Lewicy.
Według Biedronia poprzednia władza zbudowała "Bizancjum" wokół CPK i dlatego projekt w takiej formie nie mógł być kontynuowany. – Zjednoczona Prawica na lewo i prawo trzaskała publicznymi pieniędzmi w tej sprawie, a my protestowaliśmy. Uważaliśmy, że CPK w takiej formule i w takim wykonaniu na pewno nie może być kontynuowane – kontynuował jeden z liderów Lewicy.
Według niego wydatki prosiły się o racjonalizm. – Na przykład finansowano kwartalnik Anioł Miłosierdzia Bożego. Robiono tego typu podarki dla ludzi, którzy byli blisko związani z władzą – uważa Biedroń.
– Znacie odpowiedź Lewicy w tej sprawie. My oczywiście deklarujemy, że nie pozwolimy na wydawanie publicznych pieniędzy. Chcemy tego projektu, ale on musi być urealniony – zaznaczył Biedroń.
– Będziemy walczyli o ten projekt także dlatego, że Lewica zawsze wspierała walkę z wykluczeniem transportowym – podsumował Biedroń, który dodał, że liczy w sprawie CPK na porozumienie ponad podziałami.
Przypomnijmy, że w czwartek rano Minister Infrastruktury Dariusz Klimczak potwierdził w rozmowie ze stacją TVN24, że
projekt CPK wraz z infrastrukturą towarzyszącą będzie kontynuowany.
Szef resortu uspokajał wszystkich, którzy martwią się losami CPK. – Powinniśmy budować kolej dużych prędkości, zapewniać możliwości transportowe. Powinniśmy wbić łopatę w przyszłym roku pod nowe lotnisko. Trzeba zapewnić nowe funkcjonowanie tego lotniska – oznajmił Klimczak.
Wcześniej Andrzej Ilków, prezes PPL w rozmowie z Rynkiem Lotniczym podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, również
nie wykluczał powstania CPK. – Wszystko wskazuje na to, że nie mamy już wyjścia, a 2035 rok będzie tym rokiem, w którym nasza obecna infrastruktura nie będzie wystarczająca – stwierdził Ilków.
Według prezesa PPL zapytanego o przyszłość Lotniska Chopina, to po otwarciu CPK, na pewno nie będzie już obsługiwało lotów cywilnych. – Trzeba pamiętać, że „Okęcie” jest współużytkowane z wojskiem i ostatecznie decyzja co do przyszłości tego terenu będzie musiała zostać wypracowana przez kilka stron – podkreślił Ilków.
Rządowy pełnomocnik ds CPK Maciej Lasek przekazał z kolei, że
rozbudowa Okęcia ma być pomostowa, a nie zastępować budowę CPK. – Nie ma dyskusji, czy CPK jest potrzebny, czy nie. Sugestie, że CPK nie będzie budowany, to tylko gra medialna – zapewnił Lasek. W tym tygodniu również Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał, że
"zweryfikował swój pogląd" dotyczący Centralnego Portu Komunikacyjnego.