W zbiornikach na paliwo umieszczonych w skrzydłach B737 MAX znaleziono śmieci i odpadki produkcyjne. Boeing zapowiedział już, że skontrolowane zostaną zbiorniki we wszystkich uziemionych samolotach, które nie zostały dostarczone do przewoźników.
Mogłoby się wydawać, że w sprawie B737 MAX nic już nas nie zaskoczy, ale cały czas pojawiają się nowe niepokojące informacje. Tym razem okazało się, że pracownicy Boeinga nie przykładali się wystarczająco dobrze do swojej pracy i w zbiornikach na paliwo umieszczonych w skrzydłach mogły zostać pozostawione śmieci i odpadki produkcyjne, a nawet narzędzia czy szmaty.
Producent zapowiedział kontrole we wszystkich wyprodukowanych samolotach, które nie zostały jeszcze dostarczone do klientów. Nie jest jeszcze do końca jasne jak będą wyglądały dalsze działania związane z maszynami, które zostały już dostarczone do przewoźników. Producent zapowiada, że zostanie zrobione wszystko, czego będą wymagały kwestie bezpieczeństwa, ale rekomenduje sprawdzenie zbiorników tylko w samolotach, które są uziemione od ponad roku.
Boeing uważa, że działania te nie będą miały wpływu na termin powrotu B737 MAX do służby.
Jak informuje „The Seattle Times”, nie jest do końca jasne o jakie obiekty chodzi. W komunikacji wewnętrznej Boeinga pojawia się określenie „a range of Foreign Object Debris (FOD)”, ale brak dokładniejszych informacji. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że może chodzić o pozostawione narzędzie oraz szmaty pozostawione przez pracowników. Nie byłby to pierwszy taki przypadek – na początku poprzedniego roku Amerykańskie Siły Powietrzne zwracały uwagę na podobne przypadki w tankowcach KC-46, które musiały zostać uziemione.
Za parę tygodni minie rok, od czasu gdy przestały latać boeingi 737 MAX, najnowszy wariant najpopularniejszego samolotu wąskokadłubowego amerykańskiego producenta. Co gorsza, przy braku ustalonego terminu powrotu do służby modelu,
Boeing podjął decyzję o wstrzymaniu jego produkcji. Jest to bezprecedensowa sytuacja, będąca szokiem dla świata biznesu. To jednak nie jedyny problem amerykańskiego producenta –
kiepsko radzi sobie także dział defence, space and security (BDS).