Boeing 737 MAX czeskich linii lotniczych Smartwings po raz trzeci w tym roku wylądował na Antarktydzie - poinformował prywatny przewoźnik w oficjalnym komunikacie.
Odrzutowiec amerykańskiego producenta pojawił się po raz pierwszy na lotnisku Troll Airfield pod koniec stycznia bieżącego roku. Podobnie jak teraz rejs wyczarterował Aircontact, a na pokładzie samolotu znaleźli się członkowie Norweskiego Instytutu Polarnego z Oslo i naukowcy z niemieckiej Bremy.
Stacja Badawcza Troll położona jest na Antarktydzie w odległości 235 km od wschodniej części wybrzeża Księżnej Marty, na Ziemi Królowej Maud. Prowadzona przez Norweski Instytut Polarny baza jest dedykowana do monitoringu środowiska i klimatu oraz badań naukowych.
Droga startowa o długości 3000 metrów i szerokości 60 metrów zbudowana jest na lodowcu na wysokości 1232 metrów. Lądowanie w takim miejscu wymaga wyjątkowych przygotowań. Piloci musieli przejść specjalne szkolenie, aby zapoznać się z okolicą.
Wszyscy członkowie załogi odbyli kurs z przetrwania w warunkach występujących na Antarktydzie. Samolot był wyposażony w zestawy surwiwalowe, a także kilka krytycznych części zapasowych dla maszyny, które były przewożone na pokładzie, gdyby jakiś komponent uległ awarii. Nie było możliwości skorzystania z lotniska zapasowego na Antarktydzie.
Wcześniej informowaliśmy, że Smartwings uruchomiły pod koniec października bezpośrednie regularne rejsy z Bratysławy do Dubaju. Trasa łącząca stolicę Słowacji z największym miastem Zjednoczonych Emiratów Arabskich jest obsługiwana dwa razy w tygodniu również boeingami 737 MAX 8. Więcej o tym pisaliśmy w
TYM TEKŚCIE.