Boeing dostarczył w styczniu klientom 26 samolotów - poinformowano w oficjalnym komunikacie. 21 z tych maszyn to 737 MAX.
Dwanaście nowych odrzutowców, które były uziemione 22 miesiące w następstwie
katastrof Lion Air i Ethiopian Airlines, trafiło do trzech linii lotniczych ze Stanów Zjednoczonych. Po pięć zyskały American Airlines i United Airlines, a dwa Alaska Airlines. Większość z nich pojawi się na trasach do Ameryki Środkowej i na Karaiby.
- Czekaliśmy z niecierpliwością na ten dzień, kiedy wejdziemy na pokład naszego najnowszego samolotu 737 MAX i polecimy nim do domu. Ten samolot to część naszej przyszłości. Wierzymy w to. Wierzymy w Boeinga - podkreślił Ben Minicucci, prezes Alaska Airlines, który udzielił wywiadu stacji "WENY News". Przewoźnik z Seattle planuje wznowić rejsy pasażerskie boeingami 737 MAX już 1 marca. Więcej o tym pisaliśmy w
tym tekście.
Pozostałych dziewięć dostarczonych w styczniu odrzutowców odebrali klienci spoza USA. Sześć z nich trafiło do SMBC Aviation Capital z Irlandii, kolejne dwa do Copa Airlines z Panamy, a jeden do CDB Aviation z Hongkongu. Firma leasingowa z Zielonej Wyspy nie precyzuje dokąd trafią jej nowe samoloty producenta z Chicago, ale prawdopodobnie będą nimi linie Sunwing, Aeromexico, Norwegian, Ryanair oraz Southwest Airlines,
największy na świecie użytkownik maszyn wersji 737. Jedyny egzemplarz odebrany przez CDB Aviation z Hongkongu zostanie z kolei dostarczony do sił zbrojnych Brazylii.
Do klientów Boeinga na początku 2021 roku nie trafił jeszcze żaden Dreamliner 787. Dostawy tego samolotu zostały zawieszone w listopadzie ubiegłego roku, kiedy
wykryto wady montażowe. Więcej o tym pisaliśmy w tym tekście. Pod koniec stycznia bieżącego roku w fabrykach producenta z Chicago utknęło aż 60 maszyn wersji 787.
Bardzo skromna jest lista nowych zamówień. Tylko turecki Atlasjet zarezerwował bowiem cztery samoloty 747-8 w wersji cargo. Dokonano również dwóch anulacji. Okazało się, że jeden klient biznesowy i
czeskie Smartwings zrezygnowały z odrzutowców 737 MAX.
Boeing dostarczył jednak w pierwszym miesiącu 2021 roku o pięć więcej samolotów niż jego największy konkurent - europejski Airbus. Producent z Tuluzy nie przyjął także żadnego zamówienia. Więcej o tym pisaliśmy w
tym tekście.