Prezes Boeinga Dave Calhoun przekazał akcjonariuszom, że pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 wywrze wpływ na działalność producenta przynajmniej do 2023 roku, a nawet później.
– Powrót do poziomu z 2019 roku potrwa od dwóch do trzech lat. Jeszcze dłużej potrwa powrót do długoterminowego wzrostu całej branży – wyznał Calhoun w rozmowie z "Seattle Times".
Szef Boeinga, przemawiając na corocznym zgromadzeniu akcjonariuszy spółki, które odbyło się wirtualnie, dodał, że kiedy rynek komercyjnych linii lotniczych ustabilizuje się, będzie mniejszy, a potrzeby klientów będą inne.
Gigant z Chicago przymierza się do pierwszej redukcji zatrudnienia na początku czerwca i zaoferuje granty osobom, które dobrowolnie same odejdą. – Plany i inwestycje, które poczyniliśmy, musimy porzucić i zacząć wszystko od nowa, aby dostosować się do nowej rzeczywistości – podkreślił Calhoun, nawiązując do pytań o wcześniejsze zamówienia na model 737-MAX.
2800 uziemionych maszyn i spadek ruchu o 95 proc.
Boeing ogłosi w środę wyniki finansowe za pierwszy kwartał. Oczekuje się wówczas, że Calhoun przedstawi szczegółowe informacje na temat gwałtownego obniżenia wskaźników produkcji odrzutowców, co prawdopodobnie spowoduje tysiące zwolnień. Ruch pasażerski w Stanach Zjednoczonych spadł o 95 proc. Aż 2800 maszyn krajowych przewoźników zostało uziemionych. To nie jest bez wpływu na obecną sytuację największego globalnego producenta samolotów.
Prezes United Airlines Oscar Munoz ostrzegł już pracowników w służbowej notatce z 15 kwietnia. – Trudne decyzje dopiero przed nami. Planujemy, że nasza linia lotnicza i ogólna siła robocza będą mniejsze niż obecnie – zaznaczył Munoz. Brak optymizmu podziela również Ed Bastian, prezes Delta Air Lines, które ogłosiło stratę 422 mln dolarów. – Będziemy musieli sobie radzić w przemyśle i branży o znacznie mniejszej skali – podkreślił Bastian.
"Musimy zmienić tempo produkcji"
– To kryzys inny niż wszystkie, których wcześniej doświadczyliśmy. Linie lotnicze uziemiają floty, odraczają zamówienia na samoloty, odraczają nawet przyjmowanie zrealizowanych zamówień oraz spowalniają lub wstrzymują terminy płatności. Musimy zmienić tempo produkcji, aby zrównoważyć podaż i popyt – stwierdził Calhoun, który odniósł się również do zakończenia misji przejęcia sektora komercyjnego odrzutowca brazylijskiego producenta Embraera. – Obie strony nie były w stanie rozwiązać krytycznych warunków w negocjacjach – dodał Calhoun.
Embraer zareagował z rozgoryczeniem na decyzję Boeinga i poinformował o rozpoczęciu postępowania arbitrażowego. Potentat z Chicago nie zamierza jednak płacić żądanych 100 mln dolarów kary umownej za odstąpienie od kontraktu. Boeing w najbliższym czasie nie wypłaci również dywidendy akcjonariuszom, a wdrożenie aktualizacji oprogramowania do modelu 737-MAX potrwa dłużej niż początkowo przewidywano, ze względu na konieczność wirtualnej pracy, która także nie jest bez konsekwencji. Niemniej dodano o braku żadnych nowych problemów związanych z działaniem w tym zakresie.