PLL LOT nie odebrały dwóch Boeingów 787 Dreamliner. Zostały one przetransportowane przez producenta na długoterminowy postój na lotnisku Victorville. Lane Ballard, wiceprezes Boeinga i dyrektor generalny programu B787, powiedział, że wszystkie zbudowane przez producenta samoloty czekają na odbiór, również te, które są przeznaczone dla LOT-u.
Jak wskazał Daren Hulst, podczas briefingu dla dziennikarzy w Charleston, do końca bieżącego roku B787 stanie się najlepiej sprzedającym szerokokadłubowcem w historii. Linie lotnicze z całego świata zamówiły do tej pory 1 752 takie maszyny. Różnica pomiędzy Dreamlinerem a B777, który ciągle dzierży palmę pierwszeństwa, wynosi zaledwie 15 maszyn.
Na odbiór obecnie oczekuje około 78 Dreamlinerów. Na płytach postojowych,
tylko w fabryce w Charleston, stoją samoloty, które w najbliższym czasie trafia do takich linie lotniczych jak: Etihad, Iraqi Airways, Korean Air, KLM, Turkish Airlines czy Saudia. Dwa zbudowane dla LOT-u szerokokadłubowe samoloty są jednak zaparkowane na lotnisku w Victoriville. Jest to pustynny port, który słynął z bycia cmentarzyskiem starych samolotów. Kiedy pojawiła się pandemia, a płyty postojowe w pobliżu fabryk Boeinga w Charleston, Everett czy Renton zapełniły się samolotami w szybkim tempie, producent postanowił umieszczać zbudowane maszyny na płytach portów w Mojave oraz Victorville.
Obecnie PLL LOT do realizacji regularnych rejsów do Chin, Indii, Japonii, Kanady, Korei Południowej i Stanów Zjednoczonych wykorzystuje 15 szerokokadłubowców, z czego osiem to „Liniowce Marzeń” w wersji -8, a siedem to samolotyw w wersji -9. Samolotów miało jednak być więcej, jednak we wrześniu 2021 r.
PLL LOT zrezygnowały z odbioru dwóch Dreamlinerów: SP-LSH i SP-LSI. Samoloty, które noszą barwy narodowego przewoźnika, od ponad dwóch i pół roku stoją zaparkowane na pustyni w Victorville.
Decyzję taką podejmowano w czasie poważnych trudności na rynku światowym – Azja ciągle pozostawała zamknięta ze względu na pandemię koronawirusa, a decyzje o możliwości wznowienia połączeń do USA zapadły niewiele wcześniej. – Musimy elastycznie podchodzić do kwestii zarządzania flotą samolotów długodystansowych, a w związku z faktem, że producent opóźnił dostawę, skorzystaliśmy z możliwości odstąpienia od odebrania dwóch pozostałych boeingów 787 – mówił wówczas Maciej Wilk, ówczesny członek zarządu ds. operacyjnych PLL LOT. Nie bez znaczenie był również, nie rozwiązany z resztą do tej pory, konflikt o uziemione B737 MAX.
Inne zdanie na temat odbioru dwóch Dreamlinerów ma Boeing. – Pracujemy z liniami lotniczymi nad odbiorem zbudowanych już samolotów – powiedział Lane Ballard, wiceprezes Boeinga i dyrektor generalny programu B787, podczas spotkania z dziennikarzami w Charleston. – Wszystkie maszyny [przebywające z Victorivile i Mojave, od red.] muszą zostać odebrane – odpowiedział na pytanie Rynku Lotniczego dotyczące odbioru zbudowanych dla LOT-u B787.
W księdze zamówień Boeinga szerokokadłubowe samoloty średniego rozmiaru są w dalszym ciągu zaszeregowane, jako maszyny, które odbierze LOT.