Producenci samolotów z obu Ameryk porozumieli się w sprawie powołania spółki typu joint venture. To przybliża nas do kolejnej dużej konsolidacji na rynku. W lipcu tego roku europejski Aribus przejął program CSeries od kanadyjskiego Bombardiera.
Rozmowy Amerykanów z Brazylijczykami trwały od końca zeszłego roku. Nie były łatwe, ale tak wielka konsolidacja na rynku lotniczym nie jest codziennością. Po drodze porozumienie musiało
przejść batalię prawną w brazylijskich sądach. W końcu obie strony potwierdzają warunki umowy, o których nieoficjalnie mówiło się od miesięcy – spółka joint venture będzie w 80% należeć do Boeinga. Pozostała część, tak jak wojskowa odnoga Embraera, pozostała w rękach Brazylijczyków. Amerykanie zapłacą za udziały Embraera 4,2 miliarda dolarów. Nowa spółka będzie mieć siedzibę w Brazylii, ale jej szef będzie podlegać pod szefa Boeinga. Firma rodem z Seattle będzie też miała bezpośrednią kontrolę nad stroną operacyjną i zarządczą nowo powołanej spółki.
Aby transakcja była możliwa potrzeba jeszcze zatwierdzenia ze strony brazylijskiego rządu. Wszystko wskazuje, że nie będzie z tym problemu. Potem głos będzie należeć do akcjonariuszy i organów nadzoru z obu państw. Boeing i Embraer spodziewają się, że wszystko powinno zakończyć się złożeniem podpisów przez obie strony do końca przyszłego roku.
Obydwie firmy zapowiadają również współpracę przy KC-390 – dwusilnikowym wojskowym samolocie transportowym, który, gdy powstanie, będzie najcięższą maszyną wyprodukowaną przez Embraera w jego dotychczasowej historii. Boeing ma przejąć 49% udziałów w programie. Reszta pozostaje u dotychczasowego właściciela.