W liście do pracowników przedstawiającym zmiany personalne szef Boeing Commercial Airplanes Kevin McAllister wyjaśnił, że Eric Lindblad nie został wyrzucony, a po prostu planowo odchodzi z firmy – Eric podzielił się ze mną swoim pragnieniem przejścia na emeryturę w zeszłym roku, a teraz zaczniemy wdrażać ten plan w życie – przeczytali pracownicy Boeinga.
57-letni Lindblad, który spędził 34 lata w Boeingu, jest uznanym dyrektorem wykonawczym. W sierpniu zeszłego roku przejął zarządzanie zakładami montażowymi w Renton i programem nowych 737, w wyniku przedłużających się problemów z dostawcami silników i kadłubów, które oddalały terminy dostaw. Teraz po niecałym roku pracy na nowym stanowisku specjalista odchodzi na emeryturę.
Pokłosie uziemienia MAX-ów?
Trudno uwierzyć, że zaraz po przesunięciu na tak odpowiedzialne stanowisko, Eric Lindblad od razu rozpoczął rozmowy o swojej emeryturze. Sam zainteresowany w liście do współpracowników napisał „Planowałem przejść na emeryturę zeszłego lata, ale szansa na przejęcia zarządzania Renton i praca z wami wszystkimi była czymś, czego nie mogłem sobie odpuścić”.
Niecałe trzy miesiące po przejęciu sterów w zakładzie montażowym, Eric Lindblad, którego zadaniem było naprawienie problemów w łańcuchu dostaw 737, zderzył się z kłopotem, przy którym dotychczasowe bledły. Pod koniec października w Indonezji rozbił się boeing 737 MAX należący do Lion Air. Zginęło 189 osób. To więcej niż w największej katastrofie lotniczej w Polsce. Czerwona lampka z napisem „Alarm” zaczęła niepokojąco mrugać. Pełnym blaskiem zapłonęła, gdy na ziemie spadł kolejny MAX. W marcu tego roku samolot Ethiopian Airlines uległ katastrofie w łudząco podobnych okolicznościach co maszyna w Indonezji. Oba wypadki pochłonęły 346 ofiar.
Szybko doszło do trwającego do dziś uziemienia wszystkich maszyn tego typu. Nie wiadomo kiedy się ono skończy. Październikowy termin jest teraz najczęstszym z wymienianych, ale czas pokaże, jak dalece jest to realne. Szczególnie że szczegółowe badanie MAX-ów już przyniosło doniesienia o kolejnych niewykrytych wcześniej usterkach.
Co dalej z NMA?
Do zastąpienia Lindblada, McAllister wyznaczył Marka Jenksa, który był do tej porty odpowiedzialny za rozwój proponowanego przez Boeinga nowego programu, New Midmarket Airplane lub NMA. Lindblad zapowiedział, że w ciągu najbliższych tygodni będzie ściśle współpracował z Jenksem „w celu zapewnienia płynnego przejścia”.
Programem NMA będzie teraz kierować wiceprezes Boeinga Mike Sinnett. Obecnie zajmuje się on długoterminową strategią produktową Boeinga i Future Airplane Development. Będzie to robić i po przejęciu NMA, co sugeruje, że NMA schodzi na plan dalszy do czasu „wyprostowania” sytuacji z MAX-ami. Kevin McAllister prezes przedsiębiorstwa w swoim liście zdecydowanie wykluczył taki scenariusz, ale to tylko deklaracja, podobnie jak to, że niespełna sześćdziesięcioletni Eric Lindblad od roku planował swoją emeryturę.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.