Departament Sprawiedliwości oskarżył Boeinga o "spisek zmierzający do oszukania Stanów Zjednoczonych", zmuszając w podjętej rezolucji producenta z Chicago do zapłacenia 2,5 mld dolarów kar i odszkodowań po śledztwie w sprawie dwóch katastrof samolotów wersji 737 MAX.
Zawarto jednocześnie umowę o warunkowe zawieszenie postępowania prokuratorskiego. Dzięki temu, jeśli Boeing spełni szereg wymagań, oskarżenie o oszustwo zostanie umorzone po trzech latach.
1,77 mld dolarów z nałożonej kary pójdzie na odszkodowanie dla linii lotniczych, które ucierpiały z powodu uziemienia maszyn. 500 mln dolarów otrzymają natomiast najbliżsi ofiar
katastrof Lion Air i Ethiopian Airlines, w których zginęło w sumie 346 osób.
234,6 mln dolarów stanowić będzie grzywnę za "uregulowanie zarzutów oszustwa kryminalnego", po tym jak pracownicy wprowadzali w błąd urzędników regulacyjnych podczas certyfikacji 737 MAX.
Umowa o warunkowym zawieszeniu postępowania prokuratorskiego pozwoli uniknąć skazania i wykluczenia Boeinga z przyszłych kontraktów rządowych. Duże korporacje w obliczu takich możliwości zazwyczaj wybierają takie rozwiązanie. Przewodniczący Komisji Transportu, Peter DeFazio, który prowadził dochodzenie w sprawie katastrof i który w zeszłym miesiącu pomógł wdrożyć reformę procesu certyfikacji Federalnej Administracji Lotnictwa, nazwał porozumienie "policzkiem" i zniewagą dla ofiar. – Ugoda pomija jakąkolwiek rzeczywistą odpowiedzialność w zakresie zarzutów karnych. Kierownictwo wyższego szczebla i zarząd Boeinga nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności – stwierdził DeFazio.
Rodziny ofiar rozczarowanie rozstrzygnięciem i zapowiadają walkę
Zipporah Kuria z Wielkiej Brytanii, która straciła swojego ojca Josepha Kurię Waithaka (miał 55 lat) w katastrofie samolotu Ethiopian Airlines w marcu 2019 roku, nazwała tę wiadomość "słodko-gorzką". – To nie przywróci naszych bliskich, ale przynajmniej jest jasne, że ich śmierć nie była przypadkowa i istnieje jasność co do odpowiedzialności. Kara nie jest jednak sprawiedliwa. Osoby odpowiedzialne w Boeingu nie powinny odejść na emeryturę lub rezygnować z premii. Powinny zostać pociągnięte do odpowiedzialności karnej za swoje czyny – oświadczyła stanowczo Brytyjka.
Departament Sprawiedliwości zaznaczył, że zarzuty karne koncentrują się na postępowaniu przeciwko dwóch byłych pracowników projektu 737 MAX, głównego pilota technicznego Marka Forknera i jego zastępcy Patrika Gustavssona, których zadaniem było opracowanie wymagań szkolenia pilotów dla samolotu. Według śledczych właśnie Forkner i Gustavsson oszukali FAA co do nowego systemu sterowanie lotem – MCAS, który aktywował się omyłkowo, doprowadzając do obu katastrof. "Z powodu ich oszustwa w kluczowym dokumencie, opublikowanym przez FAA, brakowało informacji o MCAS. Tak samo jak w instrukcjach samolotów i materiałów szkoleniowych dla pilotów amerykańskich linii loniczych" – oświadczył Departament Sprawiedliwości.
– Pracownicy Boeinga wybrali ścieżkę zysku zamiast szczerości, ukrywając przed FAA istotne informacje dotyczące działania samolotu 737 MAX i starając się ukryć swoje oszustwo – podkreślił pełniący obowiązki prokuratora generalnego David Burns z wydziału karnego Departamentu Sprawiedliwości. – Rezolucja pociąga Boeinga do odpowiedzialności za przestępstwa popełnione przez swoich pracowników, co pociągnęło za sobą finansowe konsekwencje dla klientów producenta. Miejmy nadzieję, że zapewni chociaż jakąś rekompensatę rodzinom ofiar katastrofy i beneficjentom – podsumował Burns. Ani jednak Forkner, ani Gustavsson, ani inni pracownicy Boeinga, z którymi rozmawiało FBI, nie zostali jeszcze oficjalnie oskarżeni. Umowa o warunkowym zawieszeniu postępowania prokuratorskiego chroni tylko firmę, a nie osoby fizyczne. Dowody wynikające z dochodzenia Departamentu Sprawiedliwości mogą zostać wykorzystane do wniesienia oskarżenia o krzywoprzysięstwo, utrudnianie pracy wymiaru sprawiedliwości lub składanie fałszywych oświadczeń.
– Patrik Gustavsson nigdy niczego nie ukrywał przed FAA ani żadnym pilotem. On był całkowicie oddany bezpieczeństwu pasażerów i załogi. Każde twierdzenie przeciwne jest fałszywe - broni swojego klienta adwokat James Bennett w czwartkowym oświadczeniu. Adwokat Forknera nie zabrał jeszcze oficjalnie głosu. Już jednak na początku minionego roku wydał oświadczenie, w którym zaznaczył, że "Forkner wykonał uczciwie swoją pracę, a jego komunikacja z FAA była rzetelna".
Rodziny ofiar odrzucają możliwość skupienia się w procesie karnym tylko na wykroczeniach dwóch pilotów technicznych. Według nich to "zaledwie wierzchołek góry lodowej". Prawnicy Bob Clifford, Steven Marks i Justin Green ocenili negatywnie porozumienie z Departamentem Sprawiedliwości. "Boeing płaci miliardy dolarów, aby uniknąć odpowiedzialności karnej. Umowa nie ma żadnego wpływu na toczące się postępowanie cywilne przeciwko producentowi. Jesteśmy zdeterminowani, aby zapewnić rodzinom ofiar sprawiedliwość, na jaką zasługują" – oświadczyli pełnomocnicy najbliższych, którzy zginęli w dwóch katastrofach Lion Air i Ethiopian Airlines. Zespół prawny dodał, że "FAA nie powinna była w ogóle pozwolić na to, aby 737 MAX powrócił do eksploatacji". Organ regulacyjny USA ostatecznie dał "zielone światło" do ponownych lotów odrzutowca po 20 miesiącach uziemienia i drugim procesie certyfikacji. Regulatorzy na pozostałych kontynentach mają to uczynić jeszcze w styczniu bieżącego roku.
Skrucha Calhouna. "Żałujemy opisanego postępowania"
Boeing musi teraz w wyniku rezolucji spotykać się raz na kwartał z Sekcją ds. Nadużyć Finansowych i składać roczne raporty dotyczące przyszłych projektów. – Jestem głęboko przekonany, że zawarta umowa, to jedyny słuszny krok, który odpowiednio potwierdza w jaki sposób nie spełniliśmy naszych oczekiwań. To istotne rozstrzygnięcie bardzo poważnej sprawy – napisał Dave Calhoun, prezes Boeinga w notatce skierowanej do pracowników. – Porozumienie odzwierciedla fakt, że nasi byli pracownicy, oprócz okazywania głębokiego braku szacunku naszym organom regulacyjnym i klientom, również celowo nie poinformowali urzędników FAA o zmianach w projekcie MCAS – zaznaczył Calhoun. – Chociaż głęboko żałujemy postępowania opisanego w umowie, to jestem przekonany, że nie odzwierciedla ono w całości naszych pracowników, ani kultury czy charakteru naszej firmy – dodał prezes Boeinga.
– To jasny sygnał dla każdego. Departament Sprawiedliwości pociągnie producentów takich jak Boeing do odpowiedzialności za oszukiwanie organów regulacyjnych, zwłaszcza w branżach, w których stawki są tak wysokie – podkreśliła Erin Nealy Cox, prokurator z północnego Teksasu. Okazało się, że inżynierowie FAA uzyskali niekompletne i i fragmentaryczne informacje o projekcie i potencjalnym niebezpieczeństwie MCAS. Menedżerowie Boeinga wywarli także "nadmierną presję" na niektórych inżynierów, którzy oceniali systemy samolotu w imieniu FAA.
Oprócz kosztów odszkodowań dla rodzin ofiar katastrof dwóch maszyn Lion Air i Ethiopian Airlines, producent z Chicago oszacował wcześniej również całkowity koszt uziemienia samolotu 737 MAX na 20,6 mld dolarów. Uwzględniono to w dodatkowych kosztach produkcji i kosztach odszkodowań dla linii lotniczych, które wyniosły w sumie 8,8 mld dolarów.
Chuck Herrmann, prawnik z Tacoma, który reprezentuje rodziny 51 ofiar dwóch katastrof, ujawnił w czwartek, że Boeing wcześniej przekazał beneficjentom każdej z 346 ofiar po 144 500 dolarów z funduszu kompensacyjnego utworzonego przez firmę w 2019 roku. Herrmann potwierdził także w Departamencie Sprawiedliwości, że wymóg odszkodowania w wysokości 500 mln dolarów będzie dodatkiem do wcześniej wypłaconych pieniędzy.
Członkowie innych rodzin dziesiątek ofiar dwóch katastrof również złożyli osobne pozwy cywilne przeciwko Boeingowi. Ponad 40 klientów Herrmanna zgodziło się na ugody za nieujawnione kwoty, chronione umowami o zachowaniu poufności. Dziewięć jego kolejnych spraw jest nadal w toku. – To było oszustwo na szeroką skalą i dlatego kara jest zasłużona. Boeing oszukał FAA, swoich klientów i pilotów linii lotniczych. Wszystko jest istotne i decyzja Departamentu Sprawiedliwości to potwierdza. Jestem głównie zadowolony z tego powodu, że oszustwo zostało ujawnione i Boeing nie może już temu zaprzeczyć – obwieścił Herrmann. Jego optymizmu nie podziela jednak Michael Stumo, ojciec 24-letniej Samya Rose Stumo, która zginęła w katastrofie Ethiopian Airlines. – Ugoda jest raczej ochroną Boeinga niż sprawiedliwością. Nikt nie został w firmie pociągnięty do odpowiedzialności. To kontynuacja Boeinga unikającego odpowiedzialności i przejrzystości – nie krył rozczarowania Michael Stumo.