Amerykański Boeing podniósł nieznacznie w czwartek swoją prognozę na kolejne dwie dekady dotyczącą popytu na samoloty w Chinach - informuje Agencja Reutera. Producent z Chicago liczy na szybkie odbicie Państwa Środka po kryzysie wywołanym wirusem COVID-19, a także na wzrost w sektorze tanich przewoźników.
Według Boeinga linie lotnicze z Chin będą potrzebowały 8700 nowych samolotów do 2040 roku. To o 1,2 proc. więcej niż poprzednie prognozy z ubiegłego roku, przewidujące 8600 odrzutowców dla przewoźników z Państwa Środka w ciągu najbliższych 20 lat. Zamówienia na tyle maszyn byłyby warte w sumie 1,47 biliona dolarów w oparciu o ceny katalogowe.
Chiny są jasnym punktem na rynku lotniczym w szczytowym momencie pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 i ograniczeń w przemieszczaniu się z tym związanych na całym świecie. Na początku września Boeing zrewidował długoterminowe prognozy globalnego popytu na samoloty w związku z silnym ożywieniem w komercyjnych podróżach lotniczych na rynkach krajowych, takich jak USA czy też Rosja.
– Istnieją obiecujące opcje znacznego rozszerzenia międzynarodowych tras długodystansowych i oferowania frachtu lotniczego – podkreślił Richard Wynne, dyrektor zarządzający marketingiem w Chinach w komercyjnym ramieniu Boeinga. – W dłuższej perspektywie istnieje możliwość dalszego rozwoju tanich przewoźników w oparciu o popyt na wąskokadłubowce – dodał Wynne.
Krajowy rynek lotniczy Chin w mniejszym lub większym stopniu powrócił do poziomów sprzed kryzysu wywołanego wirusem COVID-19. Granice Państwa Środka pozostają jednak praktycznie zamknięte, a liczba lotów międzynarodowych to zaledwie 2 proc. poziomów sprzed pandemii.
Boeing przewiduje popyt na prawie 6500 nowych samolotów wąskokadłubowych w ciągu najbliższych dwóch dekad dla przewoźników z Chin. Flota potrzebnych szerokokadłubowych odrzutowców, zarówno pasażerskich i cargo, ograniczy się natomiast do 1850 nowych maszyn, co będzie stanowić 20 proc. wszystkich dostaw.
Rynek frachtu lotniczego stał się również ważny dla Boeinga w Chinach, ponieważ kwitnie popyt na handel elektroniczny. To przysłania choć w części napięcia i problemy ze sprzedażą pasażerskich 737 MAX. Chiński urząd lotniczy, pierwszy regulator, który uziemił odrzutowce po katastrofach maszyn
Lion Air oraz
Ethiopian Airlines, nie cofnął jeszcze zakazu lotów tym samolotem. Państwo Środka odpowiada w sumie za 25 proc. wszystkich zamówień Boeinga.