Boeing potwierdził w oficjalnym komunikacie opóźnienie dostaw wersji samolotu 777X do 2022 roku. Producent z Chicago zapowiedział również zakończenie za dwa lata produkcji 747.
Większa wersja mini-jumbo 777 miała trafić do klientów w 2021 roku. To i tak było dwanaście miesięcy później niż wcześniej zakładano, ale główną przyczyną były kłopoty z silnikami General Electric GE9X. Bardziej rygorystyczna kontrola ze strony Federalnej Administracji Lotniczej (FAA) podczas ponownego
procesu certyfikacji 737 MAX i sytuacja związana z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2 zmusiły
producenta z Chicago do kolejnego przesunięcia terminu.
Wersja 777X trafi na rynek najwcześniej w 2022 roku. Bardziej prawdopodobną datą jest jednak 2023 rok, a nawet 2024 rok, kiedy według IATA podróże powietrzne mogą wrócić do poziomu sprzed bieżącego kryzysu.
Boeing 777X oferuje dwie wersje samolotów - 777-8 oraz większy i bardziej atrakcyjny dla klientów 777-9, który pomieści 406 pasażerów, konkurując w ten sposób z Airbusem A350-1000, zabierającym na pokład 360 podróżnych. Nowoczesne dwusilnikowe maszyny zastąpią w przyszłości
czterosilnikowe B747 oraz A380, które są systematyczne wycofywane z flot linii lotniczych na całym świecie. Ostatnie B747-8 zejdą z linii montażowych za dwa lata, natomiast już w przyszłym roku Airbus wstrzyma produkcję
superjumbo.
Boeing zmniejszy również tempo produkcji wersji 787. Harmonogram pozostanie utrzymany natomiast przy realizacji dostaw wersji 767 i 747. Pierwsza dostawa
777X jest zaplanowana na 2022 rok. Z kolei przy wersji 737 wznowiono w maju tylko wczesne etapy prac. Długoterminowa prognoza zakłada jednak stopniowy wzrost tempa produkcji najpopularniejszego samolotu na świecie do 31 maszyn miesięcznie w zależności od popytu na rynku.