Amerykański producent rozmawia z bankami o pożyczkach na łączną kwotę wynoszącą 10 mld dolarów lub nawet więcej. Pieniądze są niezbędne, by poradzić sobie z wydatkami, jakie generuje uziemienie 737 Max. Ocenia się, że miesięczny koszt kryzysu wynosi producenta 1 mld dolarów.
O sprawie donosi Reuters, powołując się na anonimowych informatorów. Warto przy tym zwrócić uwagę, że agencja z Londynu jest wyjątkowo dobrze poinformowana w sprawie lotnictwa. Dodatkowo informacja o chęci zapożyczenia się przez Boeinga potwierdza wiadomość CNBC, która mówi o tym, że firma już zadłużyła się na 6 mld dolarów i prowadzi rozmowy w sprawie kolejnych pożyczek.
Na razie Boeing odmawia komentarza w tej sprawie.
Koszta uziemienia Maksów trwającego od marca zeszłego roku rosną lawinowo. Co gorsze, sytuacja potrwa dłużej niż dwanaście miesięcy. Wiemy to, bo FAA nie certyfikuje Maksów do marca tego roku, a producent nie otrzymuje pieniędzy za produkowane maszyny, póki tych nie odbierze kontrahent. Firma oszacowała do tej pory koszty uziemienia 737 Max na ponad 9 miliardów dolarów i spodziewa się, że ujawni dodatkowe koszty 29 stycznia podczas publikacji zysków w czwartym kwartale. Powszechnie oczekuje się, że koszty te będą znaczne.
Cały czas też nie wiadomo co z błędem, który wykrył producent.
Pisaliśmy o sprawie wczoraj. Boeing sam podał, że część oprogramowania odpowiedzialnego za procedury startowe działa wadliwie. Do tego FAA i Boeing informują, że analizują problem z okablowaniem, który może potencjalnie spowodować zwarcie w 737 Max. Wszystkie wiadomości są zdawkowe i nie wiadomo jak dalece i czy w ogóle usterki wpłyną na przedłużenie uziemienia maszyn.