Boeing ujawnił niedawno, że stracił aż 1,1 mld dolarów na kosztach związanych z umową z administracją Prezydenta Donalda Trumpa na modyfikację dwóch B747-8I, które miałyby służyć jako maszyny Air Force One, a prezes i dyrektor generalny Dave Calhoun przyznał, że lotniczy gigant "prawdopodobnie" nie powinien był w ogóle zawierać tej umowy.
W kolejnych kwartałach może dojść do jeszcze większych strat z tytułu kontraktu na Air Force One, ostrzegł Boeing w swoim najnowszym raporcie. - Nowe samoloty Air Force One to był wyjątkowy moment, wyjątkowe negocjacje oraz wyjątkowy zestaw ryzyk, których Boeing prawdopodobnie nie powinien był podejmować - powiedział Calhoun podczas rozmowy z analitykami.
- Ale jesteśmy tu, gdzie jesteśmy i zamierzamy dostarczyć te wspaniałe samoloty. Cały czas będziemy rozpoznać związane z tym koszty - dodał Calhoun, krótko po tym, jak producent ogłosił stratę za pierwszy kwartał 2022 r.
Boeing w środę (27 kwietnia) ujawnił stratę netto w wysokości 1,2 miliarda dolarów za pierwszy kwartał, z obciążeniem w wysokości 660 mln dolarów związanym z opóźnieniami i wyższymi kosztami programu Air Force One. Firma podała, że obciążenie związane z tym programem w pierwszym kwartale zwiększyło łączną stratę do ponad 1,1 mld dolarów. - Istnieje ryzyko, że w przyszłych okresach będziemy musieli odnotować dodatkowe straty - możemy przeczytać w komunikacie Boeinga dotyczącym papierów wartościowych.
Namieszali Muilenburg i TrumpUmowa Boeinga na odrzutowce Air Force One została zmieniona przez ówczesnego prezesa Dennisa Muilenburga i byłego Prezydenta USA Donalda Trumpa w lutym 2018 r. Przerzuca ona na Boeinga, a nie na rząd federalny, pokrycie wszelkich przekroczeń kosztów modyfikacji dwóch odrzutowców Boeing B747-8I. W ramach ówczesnego kontraktu o Boeing otrzymuje za przygotowanie tych samolotów około 4 mld dolarów. Pierwszy z dwóch nowych AFO miał być dostarczony w 2024 r., ale propozycja budżetu Sił Powietrznych z początku tego miesiąca przewiduje, że nastąpi to dopiero w 2026 r.
Donald Trump w 2018 r. chwalił się, że "Boeing dał nam dobrą ofertę. A my byliśmy w stanie ją wykorzystać". Cztery lata temu Boeing też wypowiadał się przychylnie o tej umowie.
- Boeing jest dumny, że buduje następną generację Air Force One, zapewniając amerykańskim prezydentom latający Biały Dom przy wyjątkowej wartości dla podatników. Prezydent Trump wynegocjował dobrą umowę w imieniu narodu amerykańskiego - tweetował Boeing w lutym 2018 roku. Trump powiedział wtedy również CBS News, że samoloty pozbędą się tradycyjnej kolorystyki Air Force One w kolorze baby blue na rzecz czerwonego, białego i niebieskiego.
Zmiana malowania i "oszczędny" TrumpMiesiąc po wyborze na prezydenta w listopadzie 2016 r., Trump pastwił się na Twitterze nad "wymykającymi się spod kontroli" kosztami ówczesnej umowy Boeinga na budowę nowego Air Force One. "Anuluj zamówienie!" napisał wówczas Trump na Twitterze. Później chwalił się, że dzięki jego negocjacjom z Muilenburgiem podatnicy zaoszczędzili 1,5 miliarda dolarów.
Boeing zwolnił Muilenburga z funkcji dyrektora generalnego w grudniu 2019 r. za to, że działania firmy doprowadziły do katastrofy dwóch nowych maszyn 737 MAX 8, w których łącznie zginęło 346 osób. Ostatecznie odmówiono mu odprawy, ale otrzymał 60 mln dolarów w świadczeniach emerytalnych i akcjach firmy - poinformował Boeing miesiąc po jego zwolnieniu.
Air Force OneAir Force One to callsign / kryptonim nadawany każdemu samolotowi amerykańskich sił powietrznych, na którego pokładzie znajduje się urzędujący Prezydent Stanów Zjednoczonych. Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych (USAF) posiadają dwa samoloty VC-25A, o numerach 28000 i 29000. Są to zrobione na zamówienie i specjalnie przystosowane wersje cywilnych samolotów Boeing 747-2G4B Jumbo Jet.
Przed wprowadzeniem w 1991 roku samolotów VC-25A, od 1958 były wykorzystywane dwa inne Boeingi typu 707-320B o numerach 26000 i 27000.
Wystrój wnętrza samolotu jest całkowicie zmieniony i przystosowany do potrzeb prezydenta. Są w nim luksusowe sypialnie, gabinety, dwie kuchnie, a także sala operacyjna i dobrze wyposażona apteka. Każda z maszyn jest naszpikowana sprzętem komunikacyjnym, mają własne centrale telefoniczne, mogą także spełniać rolę latającego centrum dowodzenia na wypadek zmasowanego ataku atomowego. Jest także miejsce dla prezydenckiej rodziny, części personelu Białego Domu i dla przedstawicieli mediów. Air Force One jest chroniony przed atakiem rakietami ziemia-powietrze lub powietrze-powietrze, a także może być tankowany w powietrzu. Choć ta ostatnia opcja prawdopodobnie wypadła z wyposażenia nowego VC-25B ze względu na koszty, które tak bardzo cięła administracja Trumpa. Na razie producent i USAF odcinają się od komentowania tej kwestii.
Nowy Air Force OneW marcu 2020 r. Boeing rozpoczął modyfikacje pierwszego z dwóch komercyjnych samolotów B747-8I, które będą przekształcone w prezydenckie samoloty VC-25B dla United States Air Force (USAF). Dwa nowoczesne VC-25B będą latać jako Air Force One przez następne 30 lat. Jak informowało USAF, w zakładzie Boeinga w San Antonio w Teksasie rozpoczęły się modyfikacje nowych samolotów. Siły Powietrzne USA obecnie pracują nad zastąpieniem obecnej floty samolotów prezydenckich, dwóch samolotów VC-25A opartych na B747-200, dostarczonych w 1991 r. na dwa B747-8I, oryginalnie zbudowanych dla rosyjskiego przewoźnika Transaero, który ogłosił upadłość w 2015 r. tuż przed dostawą tych maszyn.
Komercyjne B747 wymagają rozbudowanych modernizacji, aby mogły zostać przekształcone w konfigurację VC-25B. Np. dwie pary drzwi, jedne przed skrzydłem a drugie za skrzydłem na dolnym pokładzie, nie wchodziły w wyposażenie komercyjnej konfiguracji samolotów pasażerskich, zgodnie z dokumentami USAF wydanymi w lipcu 2018 r. chowane schody mają umożliwić opuszczanie pokładu przez pasażerów i załogę bez konieczności polegania na schodach naziemnych.