Amerykański producent lotniczy Boeing wezwał rząd w Waszyngtonie do oddzielenia kwestii praw człowieka i innych sporów z Chinami od relacji handlowych z Pekinem oraz ostrzegł, że na wykluczeniu Boeinga z rynku Państwa Środka skorzystałby Airbus, informuje Agencja Reutera.
Kwestia handlu z Chinami była tematem dyskusji podczas biznesowego forum online, na którym Dave Calhoun, prezes Boeinga wyraził opinię, że po 16 latach sporów w Świtowej Organizacji Handlu (WTO) pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Europą kwestia subsydiowania produkcji samolotów jest blisko rozwiązania, co mocno kontrastuje z prognozami dotyczącymi Chin.
“Musimy prowadzić handel z Chinami”– Uważam, że politycznie (Chiny) są znacznie trudniejsze dla obecnej administracji niż były dla poprzedniej. Ale wciąż musimy prowadzić handel z naszym największym partnerem handlowym na świecie: Chinami – powiedział Calhoun podczas Szczytu Lotniczego Izby Handlowej Stanów Zjednoczonych.
Odnotowując liczne spory pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami, Calhoun dodał: – Mam nadzieję, że uda nam się jakoś oddzielić kwestie własności intelektualnej, praw człowieka i innych rzeczy od handlu i w dalszym ciągu będziemy promować środowisko nieskrępowanego handlu pomiędzy tymi dwoma gigantami… Nie możemy sobie pozwolić na to, by być wyłączonymi z tego rynku. Nasza konkurencja natychmiast wskoczy na nasze miejsce.
Zarówno Boeing jak i Airbus sprzedają około 25 proc. produkowanych samolotów do Chin, które do tej pory były o krok za Stanami Zjednoczonymi jako największy krajowy rynek lotniczy świata, w 2020 roku po raz pierwszy
przejmując palmę pierwszeństwa. Chiny zazwyczaj składają duże zamówienia samolotów, co często zbiega się z wizytami dyplomatycznymi ze Stanów Zjednoczonych lub z Europy, przypomina Reuters.
W ostatnich latach Chiny zamawiały mniej samolotów obu producentów. Co gorsza dla Boeinga, amerykański producent stanął przed niepewną przyszłością w Chinach po tym, gdy poprzedni prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, zdecydował się zaangażować w
trwającą 18 miesięcy wojnę handlową z Chinami.
Pekin w ogniu krytyki państw ZachoduW ostatnim czasie rząd w Pekinie znalazł się w ogniu krytyki państw Zachodu zarzucającej mu sprzeczne z prawami człowieka traktowanie mniejszości etnicznej i religijnej w Sinciangu i ostrzegł zachodnie koncerny by nie mieszały się w politykę. Chiny odrzucają amerykańskie zarzuty, iż prowadzą ludobójstwo ludności ujgurskiej oraz innych Muzułmanów zamieszkujących odległe regiony na zachodzie kraju gdzie, jak twierdzą aktywiści na rzecz praw człowieka, w obozach internowania przetrzymywanych jest ponad milion osób.
Prezydent Stanów Zjednoczonych, Joe Biden, ostrzegł w poprzednim miesiącu, iż Chiny czekają “reperkusje” za naruszenia praw człowieka i zapowiedział, że Stany Zjednoczone przejmą rolę globalnego głosu w tych tematach.
Stanowcza postawa polityczna administracji Stanów Zjednoczonych może wywoływać obawy władz Boeinga, że producent stanie się zakładnikiem sporów politycznych. W ostatnim czasie szereg firm odzieżowych stało się ofiarami bojkotu konsumenckiego w Chinach, którego powodem była ich niechęć do wykorzystywania bawełny z Sinciangu.
Niejasna przyszłość boeingów 737 MAX w ChinachObecnie najbardziej palącą kwestią Boeinga na rynku Chin jest przyszłość modelu 737 MAX, który pozostaje uziemiony od dwóch lat po wcześniejszych katastrofach. Organ nadzoru lotniczego w Stanach Zjednoczonych zezwolił na powrót modelu do służby już w listopadzie ubiegłego roku, podobną decyzję podjął jego europejski odpowiednik EASA. Tymczasem Chiny, pierwszy kraj który uziemił “Maxy” nie spieszy się z przywróceniem ich do służby. Chiński regulator lotniczy stwierdził, że główne obawy związane z bezpieczeństwem powrotu Boeinga 737 MAX
muszą być „odpowiednio rozwiązane” przed przeprowadzeniem testów w locie, po czym stwierdził, że nadal ma poważne
wątpliwości odnośnie przywrócenia Boeinga 737 MAX do służby. Chińska agencja nie precyzuje jednak czego konkretnie dotyczą „obawy wobec bezpieczeństwa” amerykańskiego odrzutowca.
Źródła w branży cytowane przez Agencję Reutera twierdzą, że rosną obawy, iż obiecany przez Chiny proces testowania samolotu “krok po kroku” może zostać uwikłany w konflikt dyplomatyczny pomiędzy Pekinem i Waszyngtonem, który będzie oddalał przywrócenie “Maxów” do służby komercyjnej w Chinach. Z kolei aktywiści praw człowieka ostrzegają, że władze w Pekinie mogą grozić firmom zachodnim odcięciem ich od rynku Państwa Środka, tak by te wywierały naciski na własne rządy sugerując im porzucenie żądań dotyczących obowiązku przestrzeganie praw człowieka skierowanych wobec Chin.