Southwest Airlines wznowiły w miniony czwartek loty boeingami 737 MAX. To ostatnia z czterech dużych linii lotniczych Stanów Zjednoczonych, która przywróciła do obsługi pasażerów odrzutowce producenta z Chicago, uziemione wcześniej przez blisko 22 miesiące. Wcześniej uczyniły to American Airlines, United Airlines i Alaska Airlines.
Southwest Airlines posiadają w swojej flocie 56 boeingów 737 MAX, co czyni taniego przewoźnika największym operatorem tych odrzutowców w Stanach Zjednoczonych. – Nie zawahałbym się ani sekundy, aby umieścić na ich pokładzie moją żonę, córki, zięciów i wnuczki – odważnie przekonuje niezdecydowanych Gary Kelly, prezes Southwest Airlines.
Tani przewoźnik z Teksasu pozostawił wciąż zaparkowane niektóre boeingi 737 MAX w różnych regionach Stanów Zjednoczonych, ze względu na niższy popyt przed rozpoczęciem sezonu letniego. Na miniony czwartek zaplanowane były 32 rejsy odrzutowcami z piętnastu miast. Przed ponownym wdrożeniem do obsługi pasażerskiej wykonano ponad 200 lotów testowych oraz dokonano niezbędnych inspekcji, a także aktualizacji oprogramowania MCAS. Piloci przeszli również dodatkowe szkolenia na symulatorach, których wymagała krajowa Federalna Administracja Lotnictwa (FAA).
Southwest Airlines przed
katastrofami maszyn Lion Air oraz Ethiopian Airlines, w których zginęło 346 osób, zrealizowały 40 tys. lotów boeingami 737 MAX. Piloci przewoźnika wylatali w sumie 89 tys. godzin, sterując odrzutowcami producenta z Chicago. – Wprowadzone zmiany i środki zaaprobowane przez dosłownie tysiące ekspertów na całym świecie, przekonały mnie, że boeing 737 MAX jest gotowy do ponownego bezpiecznego lotu – podkreślił Gary Kelly.
Tani przewoźnik z Teksasu pozostawia jednak wybór tym podróżnym, którzy nie czują się wciąż przekonani do odrzutowca. "Do 31 maja klienci mogą skontaktować się z nami w ciągu trzech dni od pierwotnie zaplanowanej daty wylotu, aby poprosić o zmianę na rejs na pokładzie boeinga 737-700 lub 737-800 zamiast 737 MAX. Nie naliczymy z tego powodu żadnych dodatkowych opłat, o ile trasa i miejsca będą dostępne w ciągu tych trzech dni od pierwotnie zaplanowanej daty wylotu. Różnice w taryfach będą naliczane tylko w przypadku zmiany destynacji" – oświadczyły Southwest Airlines.