Branża lotnicza stoi na skraju poważnego kryzysu. W ubiegłym roku loty ponad 334 mln pasażerów zostały opóźnione. Linie lotnicze wypłaciły odszkodowania sięgające setek milionów euro, a koszty opóźnionych i anulowanych lotów przekroczyły 17,6 mld euro.
Międzynarodowe Zrzeszenie Transportu Lotniczego
IATA prognozuje, że do 2037 liczba przewiezionych pasażerów może się podwoić i osiągnąć poziom 8,2 miliarda. Organizacja zwraca jednak uwagę, że sprostanie tym potrzebom będzie wymagało inwestycji w infrastrukturę lotniskową oraz kontrolę ruchu lotniczego. W Europie niestety już widać, że poważnym problemom nie dało się zapobiec.
Więcej opóźnionych lotówW roku 2018 ruch lotniczy w Europie wzrósł o 3,8% do poziomu 11 mln lotów rocznie przy średniej na dobę przekraczającej ponad 30 tys. lotów. Oczywiście nie rozkładał się równomiernie na wszystkie kraje. W Turcji było to 8,2%, 18% na Ukrainie, zaś w Polsce ok. 10%. Wzrosty znacząco powyżej średniej europejskiej mogliśmy zaobserwować niemal w całej Europie Środkowej, Wschodniej i na Bałkanach. Ruch pasażerski się zmienia i zmieniają się potoki podróżnych, które nie są równe – to oznacza konieczność nieustannego dostosowywania się do nowych realiów przy ciągłym wzroście liczby operacji lotniczych.
– Od roku 2014 ruch lotniczy w Europie wzrósł o 14%, ale liczba opóźnionych lotów aż o 279%! – mówił podczas madryckiego kongresu ATM Eamonn Brennan, dyrektor generalny Eurocontrol. Wśród przyczyn takiego stanu rzeczy wymieniał braki kadrowe i strajki kontrolerów we Francji, o sile oddziaływania których mogliśmy się przekonać zwłaszcza w zeszłym roku. W roku 2018 opóźnionych o ponad 15 minut było 26% lotów, a średnie opóźnienie wyniosło 49 minut. O tym, jak to jest nie polecieć o czasie przekonało się 334 mln pasażerów – o 26% więcej niż w roku poprzednim. Co więcej, 22 mln pasażerów lot został anulowany!
Miliardowe stratyTak duże zakłócenia w transporcie lotniczym miały także znaczący wpływ na gospodarkę. Z szacunków Eurocontrol wynika, że łączny koszt opóźnień, obejmujących nie tylko straty samych linii lotniczych, ale też np. lotnisk i innych podmiotów obsługujących sektor lotniczy, był o 28% większy niż w roku poprzednim i osiągnął poziom 17,6 mld euro. Na tę zawrotną sumę składa się 3,4 mld euro kosztów anulowanych lotów oraz 14,2 mld lotów opóźnionych. – To jest wartość zbliżona do rocznego PKB małego państwa – podkreślał Brennan.
Poszczególne linie lotnicze zmuszone są do wypłacania pasażerom odszkodowań idących w setki milionów euro. Największe wydatki przypadły na Ryanair, który musiał wypłacić 699,7 mln euro, na drugim miejscu znalazł się EasyJet z ponad 455 mln euro, zaś na ostatnim miejscu podium Lufthansa, która wydała 391,9 mln euro. British Airways musiały pożegnać się z 320 mln euro, zaś Turkish Airlines i Air France zmieściły się w kwotach zbliżonych do 270 mln euro. Na dalszych miejscach znalazły się Emirates, Norwegian, KLM czy Qatar Airways.
W pierwszej dwudziestce największych płatników nie zmieścił się za to nasz narodowy przewoźnik. LOT obsłużył w 2018 r. prawie 123,5 tys. lotów, czyli o około 20 tys. więcej niż w 2017 r. i
przewiózł 8,8 mln pasażerów. Jak informowała spółka, rekordowa liczba klientów byłaby jeszcze wyższa gdyby nie strajki i problemy z wadliwymi silnikami. Podobnie jak w przypadku innych linii LOT
odwołał więcej lotów niż w latach poprzednich i odnotował większe opóźnienia, ale nie przełożyło się to na aż tak ogromne wypłaty odszkodowań.
W tym roku lepiej nie będziePierwsze dwa miesiące tego roku nie przyniosły poprawy sytuacji. Ruch lotniczy w tym czasie wzrósł o ok. 3%, ale liczba opóźnień rosła zdecydowanie szybciej. – Mamy prognozy mówiące o wzroście ruchu w całym roku 2019 na poziomie 2,8%, a to jest 300 tys. lotów więcej – zaznaczył Brennan.
Dodał przy tym, że Eurocontrol od lat prognozuje wzrosty liczby operacji lotniczych i mówi o konieczności zwiększenia efektywności zarządzania przestrzenią powietrzną. Z tą ostatnią cały czas są problemy np. w Niemczech czy we Francji, co zmusza do szukania takich rozwiązań jak przenoszenie części lotów w obszar funkcjonowania Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Trudności z szybkim wdrożeniem działań poprawiających sytuację, wynikające m.in. z długiego czasu jaki jest potrzebny na przeszkolenie kontrolerów ruchu lotniczego, oznaczają, że w roku 2019 trudno będzie spodziewać się znaczącej poprawy punktualności lotów. Musimy się szykować na opóźnienia, a branża lotnicza na straty.