Trzecia awaria systemu informatycznego w ciągu nieco ponad dwóch lat uziemiła wczoraj samoloty narodowego brytyjskiego przewoźnika. Trzeba było odwołać sto lotów, a kolejnych trzysta miało co najmniej godzinne opóźnienie. Na samym tylko Heathrow i Gatwick nie odleciało 15 tysięcy podróżnych.
Problem dotyczył również kolejnego londyńskiego lotniska – London City. Poszkodowani zostali również lecący do wymienionych portów. British Airways nie jest w stanie podać, ile dokładnie osób zostało poszkodowanych. – Pracujemy nad tym, by jak najszybciej rozwiązać problem systemu, który przyczynił się do odwołania lub opóźnienia niektórych krótkodystansowych lotów z londyńskich portów lotniczych – głosił wczorajszy komunikat BA. Rzecznik linii lotniczej zapowiedział, że pozwoli pasażerom z odwołanych lotów dokonać zmiany rezerwacji na loty w terminie między 8 sierpnia a 13 sierpnia.
British Airways nie przekazał, co spowodowało awarię systemu. W środę linia lotnicza przeprosiła klientów i ogłosiła, że problem został rozwiązany. Pytanie na jak długo? W maju 2017 awaria systemu komputerowego na dużą skalę z powodu braku elektryczności skomplikowała plany podróży 75 tys. ludzi. Prezes BA obiecał wtedy, że linia podejmie działania zapewniające, że nigdy więcej nie dojdzie do awarii systemu komputerowego. Nie udało się dotrzymać tej obietnicy. System informatyczny zaszwankował również w lipcu 2018 roku.
Sierpień zapowiadał się jako wyjątkowo gorący szczyt sezonu lotniczego na Wyspach. Strajki zapowiedzieli pracownicy Heathrow największego lotniska na Wyspach i całym Starym Kontynencie.
Sytuację udało się opanować. Ciągle jednak
grozi strajk pilotów BA. Jednak jak na razie poważne trudności sprawili nie ludzie, a wadliwy system, który sparaliżował działanie przewoźnika nie mniej skutecznie niż nie jeden strajk.