Po zakończonym strajku, w wyniku którego zarząd China Airlines ugiął się pod presją załóg kokpitowych, znacząco wzrosły koszty pracy tajwańskiego przewoźnika. Teraz władze spółki zapowiadają cięcia obecnej i planowanej siatki połączeń.
Pod koniec przerwy świątecznej związanej z obchodami Chińskiego Nowego Roku, o czym informowaliśmy na łamach Ryku Lotniczego, w liniach lotniczych China Airlines z Tajwanu do strajku przystąpiło prawie 600 pilotów, czyli około 45 procent wszystkich pracowników kokpitowych przewoźnika. Głównym żądaniem strajkujących było zwiększenie liczebności załóg kokpitowych na lotach dłuższych niż siedmiogodzinne. Związek zawodowy chciał, by do takich połączeń przydzielano co najmniej trzech pilotów, zamiast dwóch jak do tej pory, co wpłynęłoby na ograniczenie zmęczenia załóg, a tym samym na poprawę bezpieczeństwa.
Związkowcy argumentowali, że siedmiogodzinny czas lotu oznacza, że pilot jest de facto na dyżurze dziewięć godzin, co jest sprzeczne z prawem pracy Tajwanu, stanowiącym iż maksymalny dzienny czas pracy nie może przekraczać ośmiu godzin. Poza tym strajkujący domagali się bardziej przejrzystego systemu awansowania, wprowadzenia nagród noworocznych oraz innych przywilejów.
Zakończenie strajku bez widocznych wygranych
Rozpoczęcie strajku podczas końcówki święta, kiedy wielu podróżnych starało się powrócić do domów, nie zostało dobrze przyjęte przez opinię publiczną na Tajwanie i spowodowało, że związek zawodowy reprezentujący żądania pilotów szybko stracił poparcie społeczne. Dalsze poparcie dla racji strajkujących spadło po tym, gdy negocjacje pomiędzy związkiem zawodowym personelu kokpitowego Taoyuan Union a władzami China Airlines były transmitowane na żywo. W rozmowach strajkujący często zmieniali swoje pozycje negocjacyjne oraz wysuwali nowe żądania, co zdaniem obserwatorów świadczyło o słabym przygotowaniu i słabych zdolnościach negocjacyjnych związkowców. Mimo to, zarząd tajwańskiego przewoźnika zgodził się spełnić główne żądanie strajkujących, dotyczące liczebności załóg na lotach dłuższych niż siedmiogodzinne, co doprowadziło do zakończenia strajku po siedmiu dniach protestu.
– Mówi się, że żadna ze stron nie wygrała, lub przynajmniej strajk nie wskazał strony, która zaprezentowała się jako bardziej rozsądna. Linie lotnicze China Airlines ostatecznie ugięły się przed żądaniami strajkujących, podobnymi do tych, na które zgodziły się linie lotnicze EVA Air pod koniec 2018 r., zapobiegając w ten sposób strajkowi u siebie. Strajk personelu pokładowego China Airlines z 2016 r. zakończył się interwencją rządu, który zgodził się zapłacić podwyżki, które następnie zażądali piloci China Airlines – komentuje Will Horton, ekspert branży z Hongkongu, który przypomina także, że piloci w większości linii lotniczych w Azji nie mogą liczyć na równie korzystne unormowania dotyczące ich czasu pracy, jak te wywalczone przez personel pokładowy China Airlines.
Rosnące koszty pracy obniżają dochodowość tras
Zakończenie strajku na warunkach związkowców, wpłynęło na znaczne zwiększenie kosztów pracy. Lokalna prasa donosi, że przed strajkiem jednostkowe koszty pracy China Airlines były o 3 proc. wyższe niż koszty głównego tajwańskiego konkurenta EVA Air. Po uwzględnieniu żądań pilotów, koszty pracy China Airlines są już o 10 proc. wyższe niż koszty pracy EVA Air. To z kolei powoduje, że część tras, na których przewoźnik notuje ograniczone przychody, może stać się niedochodowymi, przekonuje zarząd China Airlines i informuje, że rozważa cięcia w siatce istniejących i planowanych połączeń.
W obrębie Azji ograniczenia lotów lub cięcia mogą dotyczyć tras z Tajpej do Bali, Delhi, Dżakarty, Kuala Lumpur oraz Singapuru. W Australii optymalizacji mogą ulec połączenia do Brisbane, Melbourne oraz Sydney. Przewoźnik rozważa też redukcję połączeń do Nowego Jorku oraz Ontario w Ameryce Północnej. Z kolei w Europie pod znakiem zapytania są loty do Londynu Gatwick oraz Wiednia. Najprawdopodobniej nie dojdzie także do inauguracji zapowiadanych połączeń do Mediolanu oraz do Pragi.
Strajk jest tylko wymówką
W branży nie brakuje jednak głosów mówiących, iż linie lotnicze China Airlines notowały straty na wielu trasach jeszcze przed strajkiem, a akcja protestacyjna jest jedynie dobrą wymówką to tego, by zamknąć te trasy bez narażania się na krytykę opinii publicznej.
– Wiele z lotów nie odnosiło satysfakcjonujących wyników finansowych jeszcze przed podwyżką kosztów kokpitowych. Sugeruje to, że China Airlines po raz kolejny nie ma kluczowej strategii działania, po tym gdy nie udało się przewoźnikowi zdobyć rynku Ameryki Północnej, a skala działalności przewoźnika jest zbyt mała by zawalczyć o rynek połączeń tranzytowych pomiędzy Europą i Australią – podsumowuje Horton.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.