Doniesienia the Wall Street Journal oraz Agencji Reutera o tym, że rząd Stanów Zjednoczonych rozważa niewydanie zgody na eksport silników GE do samolotów comac C919, wywołały stanowczą reakcję rządu Chin, który wezwał Stany Zjednoczone do porzucenia planów blokowania sprzedaży.
Potencjalny zakaz sprzedaży Chinom silników, o którym informowały media, powołując się na anonimowe źródła, byłby najnowszym posunięciem w konflikcie pomiędzy dwiema największymi gospodarkami świata, dotyczącym zasad handlu i przepływu technologii. Działanie takie stawiałoby pod dużym znakiem zapytania powodzenie Chin w próbach wejścia na rynek producencki lotnictwa cywilnego.
Kwestia niewydawania nowych koncesji na sprzedaż komponentów niezbędnych do produkcji samolotów Chinom, ma być dyskutowana na międzyresortowym spotkaniu władz Stanów Zjednoczonych już w czwartek 20 lutego oraz na kolejnym spotkaniu z przedstawicielami rządu Donalda Trumpa, 28 lutego, informują źródła Reutersa. Sprawy nie komentują zarówno przedstawiciele Białego Domu, jak i Departamentu Handlu Stanów Zjednoczonych, odpowiedzialnego za wydawanie zezwoleń. Komentarzy odmówiła również rzeczniczka GE, jak również Departamenty: Obrony, Stanu, Energii i Skarbu.
“Kopiowanie jest dużo bardziej trudne, niż się to wydaje”
Komentarza nie odmówił za to Geng Shuang, rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych Chin. – Odnotowaliśmy te raporty prasowe – przyznał Geng podczas konferencji prasowej online.
Jak informowały media, debata na temat możliwego ograniczenia sprzedaży amerykańskich komponentów dla rodzącej się branży lotniczej w Chinach, ma rozstrzygnąć, czy takie dostawy wpłynęłyby na powstanie poważnej konkurencji dla firmy Boeing lub czy wzmocniłyby zdolności militarne Chin. Według informatorów Reutera niektórzy przedstawiciele administracji Stanów Zjednoczonych obawiają się, że Chiny mogłyby dokonać reverse-engineering niektórych elementów w celu ich skopiowania.
Zdaniem przedstawiciela chińskiego MSZ obawy o to, że Chiny mogłyby skopiować amerykańskie silniki są bezzasadne. – Kopiowanie zaawansowanych technik produkcji, dzięki którym powstają silniki, jest dużo bardziej trudne, niż się to wydaje przedstawicielom administracji Stanów Zjednoczonych – zdradził Geng.
– General Electric informował, że silniki te są używane w Chinach już od wielu lat, co oznacza, że chińscy producenci mogli już od dawna zacząć proces reverse-engineering. Dlaczego czekać aż do teraz? – ironizował rzecznik prasowy chińskiego MSZ.
Chińskie MSZ zarzuca Stanom stosowanie represji wobec chińskich firmGeng zastrzegł także, że trzeba sprawdzić, czy treść doniesień prasowych odpowiada prawdzie. – Jeżeli jest tak, jak informują raporty, to byłby to kolejny przykład używania przez Stany Zjednoczone działań politycznych, by podważyć bilateralną współpracę biznesową i bez zawahania stosować represje wobec chińskich firm – powiedział Geng.
Zdaniem przedstawiciela chińskiego MSZ, takie działanie pokazałoby także, że przedstawiciele administracji Stanów Zjednoczonych nie mają pojęcia o nauce, technologii oraz o zasadach rynku, a także, że panicznie reagują na rozwój Chin.
– Amerykanie zatrudnieni w branżach przemysłowych wydają się mieć więcej zdrowego rozsądku, być bardziej sensowni i chętniej głosić prawdę niż niektórzy przedstawiciele administracji Stanów Zjednoczonych – mówił Geng.
Rzecznik prasowy chińskiego MSZ przekonywał, że ostatnie działania podejmowane przez stronę amerykańską nie tylko naruszają interesy chińskich firm, ale również długofalowe interesy firm amerykańskich. – Jeszcze gorzej, to poważnie narusza bilateralną a nawet globalną wymianę i kooperację w dziedzinach nauki, technologii i handlu – dodał Geng.
– Wzywamy Stany Zjednoczone do traktowania chińskich firm i chińsko-amerykańskich biznesów w obiektywny oraz uczciwy sposób i do pracy jako konstruktywny uczestnik, a nie nieracjonalny bruździciel – zaapelował Geng.