Leszek Chorzewski skończył 9 września swoją kadencję pełniącego obowiązki prezesa na lotnisku Warszawa-Modlin. Na płycie lotniska rozmawialiśmy z nim o perspektywach na rozwój podstołecznego portu.
Leszek Chorzewski zaznaczył, że w sierpniu port obsłużył 220 tysięcy pasażerów, oznacza to dość mocne odbicie się od pandemicznej rzeczywistości. Również prognozy na wrzesień są bardzo dobre.
- Bardzo się cieszę, że Ryanair zaprezentował w Modlinie, po raz pierwszy publicznie w Polsce, nowego Boeinga 737 Gamechanger. Taki samolot w przychodach lotniska także dużo znaczy, bo maszyna jest większa i cięższa, więcej więc płaci się też za jej lądowanie u nas. Więcej lądowań maszyn takich jak ta oznacza dla nas więcej pieniędzy.
„Lotnisko jest fantastyczne”
– Najważniejsze jest to, aby pamiętać, że to lotnisko zostało zbudowane za stosunkowo niewielkie pieniądze. Część infrastruktury jest jeszcze powojskowa. To, z upływem czasu, przekłada się na wyniki lotniska, bo musimy teraz wykonywać inwestycje, których nie musielibyśmy robić, gdyby to było zrobione na początku – mówił były prezes. Podał przykład remonty dróg kołowania, które są bardzo kosztowne, ale remont wymaga takich prac w niektórych miejscach.
– Póki co jednak dajemy sobie radę. Lotnisko wypracowuje przychody, większe nawet niż budżetowe. Co warto podkreślić: dobra współpraca z Ryanairem i z partnerami biznesowymi w terminalu i wokół niego powoduje, że lipiec i sierpień okazał się lepszy niż zakładał budżet. Jeśli nie będzie wielkiego wydarzenia związanego z pandemią, to myślę, że tendencja jest do utrzymania – dodał i wrócił do tematu potrzebnych, ale niekoniecznie bardzo drogich prac przy lotnisku.
– Będzie dokończenie zmiany aranżacji terminala z podziałem na strefę gastronomiczną i handlową. Naszą intencją jest znaczne powiększenie przestrzeni handlowej na parterze. Sklepy pod marką Lagardere będą rozwijały się wraz ze wzrostem ruchu lotniczego, a cała gastronomia przeniesie się na wyższy poziom istniejącego terminala, tam gdzie były biura. Ta przestrzeń już została przygotowana, przetarg na zmianę aranżacji jest w trakcie, jest możliwe, że nastąpi to jeszcze w tym roku. To w sposób zasadniczy przełoży się na przychody lotniska – ocenił.
Chorzewski przypomniał, że model biznesowy lotniska w Modlina zakłada, że główny przychód bierze się z obrotu i ilości pasażerów, a nie z wpływów od przewoźnika za pasażera. – Czyli, im więcej jest pasażerów, tym ten wynik jest lepszy. Ponad 60% przychodów pochodzi z działalności pozalotniczej. To dużo – dodał Leszek Chorzewski, z którym rozmawialiśmy ostatniego dnia jego prezesury.
"Jest szansa i dla Modlina i dla Radomia"– Nowy zarząd trafi na naprawdę dobre lotnisko. Przez lata wypracowało ono pewien model biznesowy, które pokazywał, że może być w pełni rentowne. Skorzystanie z tego dorobku w sposób zasadniczy może zmienić los tego portu. Ale do tego są potrzebne decyzje podjęte trochę wyżej. Do tej pory mówiło się, że może istnieć albo Radom albo Modlin. Tymczasem może zdarzyć się tak, że współistnieć będzie mógł i Radom i Modlin. Trzeba pamiętać o tym, że pandemia dużo zmieniła na rynku lotniczym. Pewne procesy zwolniły, więc może warto przemyśleć pewne rozwiązania, bo one i dla Radomia i dla Modlina mogą być korzystne – powiedział były już prezes, z którym rozmawialiśmy akurat w momencie, gdy przez przyciasny terminal przewijało się sporo podróżnych.
– O tym czy mogą istnieć dwa porty przede wszystkim zdecyduje rynek. Cieszę się, że widzicie jakie jest teraz zainteresowanie podróżami stąd. To rynek powinien decydować o tym, które lotnisko ma sens, nie politycy i właściciele. Rynek osądzi czy Radom i Modlin będą mogły istnieć obok siebie – ocenił.
Co dalej?Chorzewski przyznał, że przy obecnej sytuacji właścicielskiej (bez zgody PPL budującego lotnisko w Radomiu nie ma mowy o rozwoju lotniska w Modlinie) nie mam możliwości rozbudowy terminala. Według zawieszonych już planów miał być on większy o 40%, co umożliwiłoby budowę 4 przestawnych gate’ów, a to z kolei, według słów Chorzewskiego, pozwoliłoby zwiększyć przepustowość do nawet powyżej 6 mln pasażerów rocznie.
– To poprawiłoby wygodę i stworzyło fantastyczne warunki dla każdego, kto chciałby tu lądować. Jeżeli w którymś momencie ta idea będzie mogła być zrealizowana, to myślę, że przyszłość dla lotniska modlińskiego będzie mogła być jak najlepsza. Modlin ma mnóstwo zalet. To zwłaszcza niewielka odległość od aglomeracji warszawskiej, a także status największego lotniska dla Polski północno-wschodniej. Te atuty decydują o jego pozycji rynkowej.
Więcej o nowym zarządzie Lotniska w Modlina można przeczytać tutaj.