Condor dołączył do Ryanaira i Eurowings, ograniczając przyszłoroczny program lotów letnich w Hamburgu. Rekreacyjne linie lotnicze z Niemiec wskazują, że wysokie i wciąż rosnące koszty operowania czynią hanzeatyckie lotnisko niekonkurencyjnym, a brak korekty polityki lotniczej doprowadzi niemieckie lotnictwo do głębokiej zapaści.
Mimo że Niemcy nie zdołały w pełni odbudować rynku lotniczego po pandemii, to władze federalne, jak i związkowe usilnie starają się nakładać na branżę kolejne podatki i zwiększać już obowiązujące daniny. Przyjęta polityka utrudnia rentowną działalność liniom lotniczym, co odciąga w czasie odbudowę niemieckiego lotnictwa po kryzysie.
Największy przegrany
Przyszłoroczny sezon letni, kiedy branża notuje doroczny szczyt przewozowy, zapowiada się szczególnie trudno dla hamburskiego portu lotniczego, który zapowiedział kolejny wzrost opłaty pasażerskiej o dziewięć proc. (3,2 euro), gdyż dotychczas
Ryanair zdecydował o ograniczeniu programu lotów o 60 proc., a
Eurowings (niskokosztowa spółka zależna Lufthansy) podjął decyzję o anulacji ponad 1000 lotów.
Do budżetowych przewoźników dołączyły linie Condor. Zarząd rekreacyjnego operatora z Niemiec postanowił – ze względu na znacznie zwiększone koszty operacji – anulować 13 proc. zaplanowanych na sezon letni 2025 lotów. Na czas nieokreślony zawieszone zostały plany rozwoju bazy na lotnisku w hanzeatyckim mieście portowym.
Z letniego rozkładu Condora w Hamburgu zostaną usunięte całkowicie połączenia na Samos w Grecji, do hiszpańskiej Malagi, z kolei podaż lotów na Kos ulegnie znacznej redukcji. – Nie tylko my ograniczamy moce produkcyjne w Hamburgu, ale także planowany wzrost na lato 2025 r. – jest to logiczna konsekwencja całkowicie nieproporcjonalnego wzrostu opłat – stwierdził Peter Gerber, dyrektor generalny Condora.
Zapaść niemieckiego lotnictwa
– Przy tak znacznie zwiększonych kosztach jesteśmy zmuszeni nie tylko przenieść oferowanie z Hamburga do innych portów, ale także podnieść ceny. Jest to szczególnie godne ubolewania dla naszych klientów, zwłaszcza że Hamburg dysponował niezawodnymi rozwiązaniami, które zapobiegłyby takiemu rozwojowi – zaznaczył Gerber, wskazując na niechęć zarządu lotniska do osiągnięcia porozumienia z liniami lotniczymi.
Przypadek Hamburga wyraźnie pokazuje, że niemieckie lotniska potrzebują jest trwałej i konkurencyjnej struktury kosztów, aby rynek zdołał się odbudować. W przeciwnym razie linie lotnicze będą dalej ograniczać oferowaną przepustowość. Szef Condora apeluje, aby politycy pilnie dokonali korekty lotniczej polityki, jeśli nie chcą, aby Niemcy, które są jednym z największych unijnych rynków lotniczych, doznały zapaści kluczowej branży.