Linie lotnicze Copa Airlines tego samego dnia co American Airlines, ale bez takiego rozgłosu, wznowiły rejsy boeingami 737 MAX. Odrzutowiec przewoźnika z Ameryki Środkowej poleciał z Panamy do San Jose w Kostaryce.
Zarządzający Copa Airlines zdecydowali się w ogóle nawet przyspieszyć wznowienie operacji uziemionymi 20 miesięcy maszynami producenta z Chicago. Pierwotnie linie lotnicze zza Atlantyku planowały to uczynić dopiero 4 stycznia.
Przewoźnik z Panamy poszedł w ten sposób w ślady
Aeromexico, które również szybciej niż pierwotnie zakładano wznowiły operacje z pomocą odrzutowca. Narodowy przewoźnik Meksyku uczynił to trzy dni wcześniej niż zamierzał i tak samo jak Copa Airlines uniknął nadmiernego zainteresowania sprawą ze strony mediów. W przypadku jednak tej drugiej linii lotniczej posunięcie było o tyle śmielsze, że cała uwaga świata skoncentrowana była
na rejsie American Airlines z Miami do Nowego Jorku. - Nie chcemy prowadzić aktywnej kampanii z tym związanej. Zdajemy sobie sprawę, że wśród klientów wciąż panuje pewien strach - wyjaśnia Felipe Escalona, prawnik Copa Airlines.
Boeing 737 MAX-9 środkowoamerykańskiego przewoźnika, który w swojej flocie posiada siedem takich odrzutowców, odleciał z Panamy o godz. 10:55 czasu lokalnego. Rejs CM806 wylądował w San Jose po 80 minutach podróży. Linie lotnicze z Panamy zamierzają regularnie latać tymi samolotami do takich prestiżowych destynacji jak San Francisco i Los Angeles w USA oraz Montevideo w Urugwaju i Buenos Aires w Argentynie.
Dotychczas czterech przewoźników na świecie przywróciło Boeinga 737 MAX do regularnych rejsów.
Pierwszym był brazylijski GOL, którego maszyna doleciała z Sao Paulo do Porto Alegre. Kolejnymi były wspomniane Aeromexico i American Airlines. Copa Ailines została czwartym, ale jednocześnie pierwszym, który wykorzystał odrzutowiec do połączenia międzynarodowego.