Floty światowych linii lotniczych czeka największe w historii "sprzątanie", ponieważ operatorzy lotniczy koncentrują się na oszczędnych samolotach o niższych kosztach operacyjnych i konserwacyjnych. Wszystko po to, aby zaoszczędzić pieniądze. Nawet do 5 tys. samolotów zagrożonych jest wycofaniem z latania.
Firma AllianceBernstein Holding z Nowego Jorku, zarządzająca aktywami i inwestycjami, przedstawiła nowy raport "Samoloty komercyjne: Ile z nich przejdzie na emeryturę? Nie ma kraju dla starych samolotów". Holding twierdzi, że kluczowymi kwestiami w redukcji flot są koszty konserwacji samolotów, długoterminowe koszty paliwa i kwestie środowiskowe. Dostawy nowych samolotów mogą być obciążeniem finansowym, ale firmy leasingowe i banki kredytowo-eksportowe są chętne do pomocy i nowych inwestycji. Firma dodaje, że w przypadku samolotów, które mają zostać dostarczone w ciągu najbliższych 18 miesięcy, linie lotnicze mają je objęte umową i zwykle zapłaciły już znaczne kwoty.
- Nie oczekujemy, że linie lotnicze odejdą od tej wpłaconej gotówki na zadatki, a to stanowi dużą zachętę do odbioru, chociaż zauważamy, że linie lotnicze już od kilku tygodni negocjują nowe warunki z Airbusem i Boeingiem m.in. takie jak opóźnienie terminu dostawy - czytamy w raporcie Bernsteina.
Kluczową kwestią jest to, że nowe samoloty są bardziej paliwooszczędne, m.in. poprzez nowoczesne silniki i inne czynniki. Bernstein zauważa, że przy obecnych niskich cenach paliwa wiele osób uważa, że linie lotnicze mogą zdecydować się na pozostanie przy swoim starszym sprzęcie, ponieważ niższe koszty paliwa zrekompensują większe jego zużycie. Linie lotnicze podejmują decyzje o zakupie samolotów jako aktywów na ponad 20 lat, dlatego nie mogą oczekiwać, że baryłka ropa będzie w cenie 30 dolarów po ożywieniu gospodarki i przez następne 20 lat. Bernstein ostrzega, że po przejściu pandemii COVID-19 głównym problemem będzie środowisko. Gdy rozpocznie się proces powrotu lotnictwa, emisje CO2 i hałas znów staną się ponownie widoczne. Przykładowo niedawna pomoc finansowa przez rząd francuski dla linii
Air France wymaga „ambitnej mapy środowiskowej”.
Konserwacja/maintenance jest poważnym problemem i kosztem, ponieważ starsze samoloty są droższe w utrzymaniu niż młodsze samoloty, a starsze samoloty wymagają bardziej ciężkich prac technicznych związane z korozją i zmęczeniem kadłuba. Koszty te rosną również w miarę zaparkowania samolotu, ponieważ mogą być potrzebne dodatkowe przeglądy typu C (C-Check) i inne prace konserwacyjne. Obecnie obserwuje się wzmożone złomowanie starszych typów samolotów, takich jak A340, B757, B767, B747, a także nawet najstarszych B777 i A380. Raport Bernsteina mówi, że każdy samolot w wieku powyżej 15 lat stanowi znaczące ryzyko przejścia na lotniczą emeryturę, szczególnie, że zbliżają się do ciężkich przeglądów typu D (D-Check) w ciągu najbliższych 5 lat.
Problem polega na tym, że im dłużej zaparkowane są samoloty, tym mniejsze jest prawdopodobieństwo, że wrócą, ponieważ dłuższy cykl uruchamia może wymusić wykonanie przeglądu C-Check, które zwykle wykonuje się mniej więcej co 18 miesięcy. Przedłużone zaparkowanie samolotu może z łatwością uruchomić C-Check, który kosztuje od 300 do 800 tys. dolarów, w zależności od samolotu zgłoszonego w raporcie. Powoduje to, że 5 tys. samolotów jest narażonych na ryzyko szybkiego wycofania, a kolejnych 1000 uważa się, że odejdzie z flot w ciągu 2-3 najbliższych lat.
Jak ostatnio informowaliśmy spora część globalnej floty Airbusa A380 stanie jedną z największych ofiar pandemii koronawirusa. Kilku operatorów już jakiś czas temu zaczęło uziemiać niektóre lub wszystkie swoje samoloty tego typu. Inni przewoźnicy chcą natychmiast wycofać część lub całą flotę SuperJumbo. Można o tym przeczytać w artykule "
COVID19: Większość airbusów A380 może nie powrócić już do latania".