– CPK spowodowało, że różne środowiska transportowe w końcu zaczęły ze sobą współpracować. To na razie największy sukces tej inwestycji – powiedział podczas I Kongresu Rozwoju Kolei prezes PKP SA Krzysztof Mamiński.
Wydarzenie było organizowane przez państwowe spółki kolejowe i prócz prezesa Pesa Krzysztofa Sędzikowskiego i wiceprezesa Zespołu Doradców Gospodarczych TOR Adriana Furgalskiego wszyscy pozostali uczestnicy panelu poświęconego CPK, albo reprezentowali właśnie je, albo też Ministerstwo Infrastruktury. Dało się to odczuć podczas dyskusji. Paneliści koncertowali się na tym jak zrealizować komponent kolejowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, a nie rozwodzili się nad tym, czy CPK powinno powstać. Tę debatę powinniśmy mieć już za sobą. Wobec determinacji władz należy już rozmawiać o realizacji całego przedsięwzięcia, tak żeby Polska skorzystała w jak największym stopniu z miliardów złotych, które pochłoną drogi, kolej i samo lotnisko.
Lotnisko musi mieć kolei
Wszyscy rozmówcy zgadzali się ze sobą, że bez kolei centralne lotnisko nie ma sensu. Pełnomocnik ds. budowy CPK i wiceminister infrastruktury, Mikołaj Wild powiedział, że komponent kolejowy musi być gotów przed otwarciem lotniska. Węzeł kolejowy jakim będzie port w Baranowie ma koncentrować ruch z bardzo wielu kierunków i dać możliwość dotarcia do CPK w 2-2,5 h z większości największych polskich miast. – Do 70 procent tras dalekobieżnych będzie przebiegać przez Baranów – zapowiedział wiceminister Wild.
– Obecnie realizujemy Krajowy Program Kolejowy, który zakłada modernizację tysięcy kilometrów torów i zapewni lepszy dostęp do kolei. Mówimy o 220 projektach, które koordynujemy z budową CPK. Można więc powiedzieć, że prace nad komponentem kolejowym wystartowały. Pracujemy bardzo intensywnie, jestem spokojny o realizacje inwestycji związanych z budową tzw. szprych, które połączą kraj z CPK szybką koleją – powiedział Arnold Bresch, członek zarządu PKP Polskich Linii Kolejowych S.A.
W zasadzie z największych ośrodków miejskich tylko ze Szczecina, nawet pomimo szybkiego połączenia, ze względu na odległość nie będzie czasu przejazdu 2 godz. do Baranowa. Goleniów będzie współpracował z CPK, żeby podróżni mogli lotami regionalnymi polecieć bezpośrednio do CPK.
Pierwszym sprawdzianem dla kolejowej części CPK będzie połączenie terenów przyszłego lotniska z Warszawą i Łodzią. – Do Łodzi będziemy docierać w 25, a do Warszawy w 15 minut. To nie jest takie fantastyczne jak mogłoby się wydawać, bo do pobliskiego Jaktorowa ze stolicy już dziś jedziemy w 20 minut – tłumaczył pełnomocnik.
Wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel również stwierdził dobitnie, że bez kolei tak duże lotnisko sobie nie poradzi. – Dlatego szykujemy się na projektowanie i budowę kolei z dopuszczalną prędkością do 250 km/h. CPK jest impulsem rozwojowym dla całej infrastruktury kolejowej – podkreślał minister.
Przy niespotykanej do tej pory na polskich torach prędkościach, pojawiło się pytanie do prezesa Pesy, czy jego zakłady są w stanie dostarczyć polskiej kolei pojazdy jeżdżące rzeczone 250 km/h. – Jeżeli chodzi o pojazdy szynowe powiązane z CPK, to najważniejszą z rzeczy jest nowoczesność. Nikt w Polsce nie ma w tym momencie doświadczenia z budową tego typu taboru, dlatego możemy partycypować w realizacji, ale musimy korzystać z zagranicznych wzorców. Samodzielnie nie damy rady – szczerze przyznał Krzysztof Sędzikowski.
Co należy zrobić?
Co jest potrzebne do realizacji tak ambitnych planów? Wszak, jak zwracał uwagę Adrian Furgalski z ZDG TOR, w III RP zbudowaliśmy ledwie 50 kilometrów nowych torów. Zgodził się z nim Andrzej Bittel i zwrócił uwagę, że w tym czasie zamknięto tysiące kilometrów torów. – Trzeba jednak pamiętać, że to zjawisko występujące w całej Europie, a każdy remont generalny, które przecież mają miejsce, to de facto kładzenie zupełnie nowej infrastruktury na starym śladzie – zauważył minister.
Wszyscy wypowiadający uznali, że bezwzględnie należy zrobić wszystko, żeby odseparować jak tylko się da transport ludzi od przewozu towarów. – Co z tego, że powstaną nowe tory umożliwiające pociągom pasażerskim jazdę z prędkością do 250 km/h, skoro przed nimi, znacznie wolniej, poruszałyby się składy towarowe? – pytał retorycznie prezes Mamiński.
Wedle Piotra Malepszaka ze spółki celowej ds. budowy CPK tym, co komponent kolejowy realizowanej przez jego spółkę inwestycji da naszemu państwu jest „wypełnienie hasła o równowadze transportowej konkretem”. – Cieszymy się, że w 2018 roku udało się polskiej kolei obsłużyć 300 mln pasażerów, ale w 2002 roku było ich 330 mln. Nie mówić o tym co się działo w latach 90. XX wieku czy jeszcze wcześniej. Te wszystkie inwestycje jakie przeprowadzimy mają spowodować, że ludzie znów będą jeździć koleją, że podróż tym środkiem transportu stanie się realną alternatywą dla samochodów. Pamiętajmy, że gdy nowych tras kolejowych w wolnej Polsce powstało kilkadziesiąt kilometrów, sieć drogowa została rozszerzona o ponad trzy tysiące kilometrów autostrad i dróg szybkiego ruchu –stwierdził członek zarządu spółki.
Dowiedzieliśmy się również, że w związku z realizacją komponentu kolejowego CPK policzono już, że będzie potrzebnych 130 nowych jednostek taborowych do obsługi zwiększonego ruchu. Co więcej, myśli się o tym, żeby klient lotniska bezproblemowo odbywał swoją podróż już na etapie choćby pociągów. – Chcemy, żeby podróżny miał możliwość np. nadania bagażu już w pociągu. To pozwoli płynnie przejść z dworca na lotnisko, gdzie będzie na niego czekać już tylko kontrola osobista – zapowiedział prezes Mamiński.
CPK nie jest lekiem na całe transportowe zło
Minister Wild zwrócił uwagę, że do głosu zaczyna dochodzić młode pokolenie, które nie uważa, że posiadanie samochodu jest czymś koniecznym i stanowiącym o statucie społecznym. – Młodzi ludzie są coraz bardziej zainteresowani szybką, wygodną podróżą, w której nie muszą się koncertować na jej realizacji, ale mieć czas dla siebie. Mówiąc obrazowo, wolą zamiast siedzieć za kierownicą własnego samochodu, siedzieć z głową w swoim smartfonie – stwierdził Mikołaj Wild.
Tę wizję Adrian Furgalski skonfrontował z brutalną rzeczywistością. – Proszę pamiętać, że ocenia się, że 14 milionów Polaków mieszka na terenach wykluczonych transportowo. Ponad 100 miast z 10 tysiącami mieszkańców lub więcej nie ma dostępu do kolei – choć nie jestem wcale przekonany, że wszystkie z nich muszą takie połączenia mieć. Trzeba pamiętać, że ciągle padają PKS-y. My zmuszamy ludzi do posiadania samochodu, jeżeli chcą się dostać do swych miejsc pracy czy szkół – gorzko stwierdził specjalista transportowy.
Minister Wild zgodził się z Furgalskim i przyznał, że ma świadomość, że samo CPK nie jest lekiem na wszystkie bolączki transportowe Polski. Jest jednak ważnym krokiem w kierunku eliminacji obszarów, z których nie da się wydostać w inny sensowny sposób niż samochodem.
– Już trwają takie rozmowy choćby PKP Intercity je prowadzi z przewoźnikami autokarowymi, żeby mówiąc wprost, tak zorganizować transport, by busy czy nawet małe busiki dowoziły na dworce podróżnych. Taka współpraca może napędzić ruch w obu środkach transportu. I takie zmiany zawdzięczamy właśnie CPK. CPK spowodowało, że różne środowiska transportowe w końcu zaczęły ze sobą współpracować. To na razie największy sukces tej inwestycji – podsumował prezes PKP SA.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.