– Lotnisko Changi jest dla nas wzorem, kiedy myślimy o megalotnisku w Polsce – powiedział w Singapurze Mikołaj Wild. Zdaniem Piotra Bożyka, eksperta lotniczego, nie wszystko da się przekopiować na polskie warunki, choć warto, by CPK, podobnie jak singapurski port, było dobrze skomunikowane z resztą miasta.
Lotnisko w Singapurze od wielu lat wygrywa różnego rodzaju rankingi właśnie dlatego, że jest skoncentrowane na pasażerze i świetnie zaprojektowane. W 2017 roku w rankingu Skytrax World Airport Awardsport po raz piąty zajął pierwsze miejsce. Lotnisko wyróżniono za liczne udogodnienia dla pasażerów – jak odkryty basen, bambusowy ogród pełen motyli, kino czy bezpłatne masaże stóp. W 2018 roku singapurskie lotnisko planuje uruchomienie nowego terminalu, który wyposażony będzie w dziesięć kondygnacji tropikalnych, szlaków turystycznych i najwyższy wewnętrzny wodospad na świecie.
Co ważne, port rozstrzygnął konkurs na projekt nowego terminalu 5, co spowoduje, że budynek będzie jednym z największych terminali lotniczych na świecie, przystosowanym do obsługi 50 mln pasażerów rocznie. Także pierwszy terminal gigantycznego lotniska w Polsce ma być zbudowany z myślą o obsłudze około 50 mln pasażerów rocznie. Z uwzględnieniem rozbudowy, obiekt ma mieć możliwość obsługi ponad 100 mln pasażerów w ciągu roku.
Według Piotra Bożyka, to dobrze, że polskie władze przy inwestycji CPK chcą się wzorować na najlepszych i na takim prężnie i dobrze rozwijającym się lotnisku jak Singapur Changi. Jednak nie wszystko da się całkowicie przekopiować na polskie warunki.
– Na pewno można się wzorować na dobrej organizacji operacyjnej, dotyczącej przepustowości tej pasażerskiej, jak i operacyjnej na płycie lotniska. Port lotniczy w Singapurze od kilku lat wygrywa ranking najlepszych lotnisk świata World Airport Awards organizowanym przez Skytrax. To właśnie tutaj CPK może się najbardziej korzystać z doświadczenia Changi, stwarzając pasażerom warunki przypominające pierwszą klasę. Przynajmniej taki zamysł jest przy planowaniu nowych singapurskich terminali, aby były przyjazne pasażerom, pracownikom i załogom, a jednocześnie stawały się perłą architektoniczną z innowacyjnymi rozwiązaniami. Lotnisko Changi jest bardzo dobrze skomunikowane z resztą miasta, więc to kolejny punkt, który CPK musi spełniać, żeby być atrakcyjnym portem lotniczym. Nie zapominajmy jednak, że CPK nigdy nie zostanie drugim Singapurem, ponieważ obydwa lotniska pełnią zupełnie inne funkcje w regionie – komentuje specjalista w rozmowie z „Rynkiem Lotniczym”.
Przypomnijmy, że 15 maja LOT
zainaugurował bezpośrednie połączenie z Warszawy do Singapuru. Azjatycki tygrys ma być wstępem do budowy hubu Europa-Azja, wspisującym się w koncepcję CPK. Michał Fijoł, członek zarządu PLL LOT ds. handlowych, podczas spotkaniu w Singapurze akcentował istotną rolę położenia geograficznego Warszawy jako portu przesiadkowego dla podróżnych z Europy Zachodniej. – Geografia odgrywa w lotnictwie bardzo dużą rolę. Jesteśmy po prostu po drodze z Europy Zachodniej i Środkowej do wszystkich destynacji azjatyckich, w tym również do Singapuru. Dlatego bardzo silnie poszerzamy siatkę połączeń w Europie, przywozimy naszych pasażerów do Warszawy, a następnie pasażerowie ci przesiadają się na nasze loty dalekiego zasięgu do Azji – mówił Singapur obok Korei Południowej i Chin to trzy kraje, które są rozpatrywane jako potencjalni inwestorzy dla Centralnego Portu Komunikacyjnego. Więcej na ten temat piszemy
tutaj.