Czerwiec w Icelandair nieznacznie słabszy niż przed rokiem

Wynik uzyskany w szóstym miesiącu bieżącego roku jest słabszy o jeden proc. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Od stycznia do końca czerwca na pokładach odrzutowców Icelandair doliczono się już dwóch milionów podróżnych. To więcej o siedem proc. niż w porównywalnym okresie ubiegłego roku.

49 proc. pasażerów obsłużonych w szóstym miesiącu bieżącego roku wykorzystała loty skandynawskiego przewoźnika w podróży do innych miejsc docelowych z przesiadką w stołecznym porcie Rejkiawik-Keflavik. 31 proc. klientów przyleciało bezpośrednio na Islandię, a piętnaście proc. odleciało z Wyspy Gejzerów. Wreszcie cztery proc. podróżowało rejsami krajowymi, głównie do Akureyri na północy wyspy.

Wskaźnik wypełnienia samolotów był w czerwcu na poziomie 83 proc. Punktualność, mierzona liczbą rejsów, startujących w ciągu kwadransa od zaplanowanej wcześniej godziny odlotu, wzrosła aż o 14,5 punktu procentowego do pułapu 85,2 proc.

– Przewieźliśmy podobną liczbę pasażerów aniżeli w ubiegłym roku w tym samym miesiącu i elastycznie dostosowaliśmy naszą sieć połączeń, aby przyciągnąć więcej klientów podróżujących na transatlantyckich rejsach. Jesteśmy jednak bardzo małym przewoźnikiem w porównaniu z innymi rywalizującymi liniami na tym rynku – podkreślił Bogi Nils Bogason, prezes Icelandair.

– Staramy się wykorzystać położenie Islandii, żeby zaoferować jak najlepsze połączenia między 50 destynacjami w Europie oraz w Ameryce Północnej. Nasze rejsy do Raleigh-Durham, Detroit czy Pittsburgha przyniosły oczekiwany sukces i dziękuję pracownikom za włożony wysiłek – podsumował Nils Bogason.