Chińskie linie lotnicze są ważnymi klientami Boeinga i jednymi z największych operatorów modelu B737 MAX na świecie. Jednak to właśnie Pekin mógłby opóźnić ponowne zatwierdzenie modelu i wykorzystać go jako polityczną dźwignię.
Dzień po katastrofie samolotu linii Ethiopian Airlines, Chiński Urząd Lotnictwa Cywilnego (CAAC), jako pierwszy na świecie, uziemił Boeinga 737 MAX. Żaden inny regulator nie nałożył szybciej ogólnokrajowego zakazu lotów na model samolotu. Reszta świata szybko poszła za Chińczykami – MAX-y znajdują się w uziemieniu od 11 marca 2019 roku.
Teraz, kiedy po 20 miesiącach samoloty zostają powoli przywracane do gry, wiele wskazuje na to, że Chiny będą ostatnim krajem, który zniesie zakaz lotów dla tego modelu. Federalna Administracja Lotnictwa (FAA), amerykański organ, który odpowiada za bezpieczeństwo w powietrzu,
dał MAX-om zielone światło 18 listopada. Tydzień później ten krok wykonał jego
brazylijski odpowiednik ANAC, a europejska EASA prawdopodobnie wyrazi
zgodę na powrót MAX-ów w styczniu 2021 roku. Kanadyjskie władze prawdopodobnie obiorą kurs podobny do EASA.
Chińczycy z kolei, niemal natychmiast po przywróceniu samolotów przez FAA, oświadczyli, że MAX-y w Państwie Środka pozostaną na razie na ziemi i
nie istnieje żaden harmonogram powrotu tych samolotów do służby. W Stanach Zjednoczonych ten gest obudził obawy, iż Chiny mogą wykorzystać zezwolenie na powrót MAX-ów jako dźwignię w konflikcie handlowym między dwoma krajami.
USA także wywierają presję na sektor lotniczy. Administracja Donalda Trumpa pracuje nad zakazem kupowania części wyprodukowanych w Ameryce, przez chińskie firmy powiązane z wojskiem. Wśród nich są podobno producenci samolotów Comac i Avic.
Jeszcze przed uziemieniem MAX-ów Chiny otrzymały dużą liczbę tych modeli Boeinga. Spośród wszystkich 387 dostarczonych MAX-ów, do Państwa Środka – a konkretnie do 9 linii lotniczych – trafiło 81 sztuk MAX-ów. Odsetek jest niższy w przypadku otwartych maksymalnych zamówień.
Jednak dla Boeinga Chiny są również ważnym rynkiem dla przyszłych zamówień. „Chociaż pandemia COVID-19 wpływa negatywnie na wszystkie rynki pasażerskie na całym świecie, Chiny wykazały względną przewagę nad innymi krajami pod względem zdolności do ożywienia gospodarczego” – napisał Boeing w swoich prognozach rynkowych dla tego kraju. Według ekspertów to właśnie Chiny w najbliższych latach staną się największym rynkiem transportu lotniczego na świecie.