Sędzia federalny w Waszyngtonie oddalił siedem roszczeń Polskich Linii Lotniczych LOT w sprawie przeciwko Boeingowi. Polski przewoźnik uważa, że uziemienie boeingów 737 MAX kosztowało linie setki milionów dolarów. Sędzia prowadzący powództwo zaznaczył jednak, że LOT wystarczająco szczegółowo unaocznił, że warunki umowy z lessorem scedowały prawa do samolotów na przewoźnika, w związku z czym roszczenie odszkodowania wynikającego z gwarancji dorozumianej jest zasadne i niezaskarżalne.
Odrzutowce B737 MAX zostały uziemione na całym świecie na 20 miesięcy po tym, jak statek powietrzny wziął udział w dwóch śmiertelnych katastrofach –
katastrofie samolotu linii Lion Air w październiku 2018 roku na Morzu Jawajskim, w której zginęło 189 osób oraz
katastrofie samolotu Ethiopian Airlines w marcu 2019 roku, w której zginęło 157 osób.
Podatny na błędne odczyty czujników MCASNowa wersja popularnego B737-800 została wyposażona w unikalną zautomatyzowaną funkcję zwaną Systemem Zwiększania Charakterystyki Manewrowej (MCAS), która miała wpływ na system sterowania lotem samolotów. Badacze wypadków i inne oficjalne panele kontrolne ustaliły od tego czasu, że MCAS był podatny na błędne odczyty czujników, które mogłyby nieumyślnie uruchomić system i zmusić samolot do tzw. „nurkowania”.
Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) zniosła nakaz uziemienia B737 MAX w USA w listopadzie 2020 roku, natomiast
Agencja Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) przywróciła certyfikat bezpieczeństwa w styczniu 2021 roku.
Polskie Linie Lotnicze LOT twierdzą, że utraciły przychody z powodu odwołanych lotów, dalszego płacenia pensji pracownikom, którzy byli licencjonowani do lotów B737 MAX oraz z kosztów przechowywania, ubezpieczenia i innych związanych z nabyciem samolotów zastępczych, które były nie odpowiednie do obsługi destynacji z siatki połączeń LOT-u. Amerykański sędzia okręgowy, Ricardo S. Martinez, odrzucił we wtorek siedem roszczeń, które
Polskie Linie Lotnicze LOT wniosły przeciwko Boeingowi. Odrzucone roszczenia to pomyłka i odstąpienie od umowy, deliktowa ingerencja oraz naruszenie przepisów dotyczących ochrony konsumentów i odpowiedzialność za produkt w stanie Waszyngton. O sprawie informuje amerykański prawniczy portal law360.
Sędzia stwierdził jednak, że
LOT może kontynuować dochodzenie swoich roszczeń dotyczących naruszenia dorozumianych gwarancji przydatności handlowej i przydatności do określonego celu, ponieważ w wystarczającym stopniu przewoźnik udowodnił, że miał cesję praw wynikających z umów leasingu odrzutowców 737 MAX, a Boeing mógł naruszyć niektóre z występujących w umowach warunków, poświęcając przy tym zbyt dużo czasu na opracowanie poprawki oprogramowania systemu MCAS.
„LOT twierdzi, że wyłączne gwarancje nie spełniły swojego podstawowego celu, ponieważ Boeing zbyt długo opracowywał poprawkę, która zadowoliłaby rządowe organy regulacyjne i wielokrotnie zapewniał operatorów, takich jak LOT, że naprawa systemu jest nieuchronna” – powiedział sędzia Martinez. „Zapisy wydają się wskazywać, że te zarzuty są dyskusyjne, ale prawdopodobne i że prawo wspiera możliwą ścieżkę naprzód w przypadku niepowodzenia podstawowego celu, aby umożliwić kontynuowanie roszczeń gwarancyjnych”.
Zgodnie z prawem obowiązującym w stanie Waszyngton, przepisy pozwalają stronie uniknąć umownego wyłączenia lub ograniczenia środków zaradczych, w przypadku, gdy „okoliczności powodują, że rozpoczęte działania nie spełniają swojego podstawowego celu”. Ograniczony środek zaradczy ma nie spełniać swojego podstawowego celu, „kiedy pozbawia stronę materialnej wartości jej umowy”. Prawnicy reprezentujący Polskie Linie Lotnicze LOT stwierdzili w pozwie, że „jeśli gwarancje ograniczone przez Boeinga nie spełniają swojego podstawowego celu, zostają unieważnione, a LOT ma prawo do wszystkich jednoznacznie stwierdzonych gwarancji, dostępnych na podstawie prawa stanu Waszyngton, w tym dorozumianej gwarancji przydatności handlowej”.
Producent nie może obalić roszczeńGwarancja przydatności handlowej jest stosowana w amerykańskim prawie w przypadku sprzedaży towaru profesjonalnemu sprzedawcy, który w jej świetle ma prawo zakładać, że towar nie ma wad, jest akceptowalnej jakości i nadaje się do celów, do których są wykorzystywane wyroby tego typu. Natomiast, gwarancja przydatności do określonego celu oznacza, że sprzedawca wie, w jakim celu nabywany jest i jak będzie użytkowany produkt, a kupujący, polegając na zasadach dobrej wiary, ufa, że zakupiony towar będzie się do wskazanego celu nadawał. W większości stanów istnieje możliwość wyłączenia któryś gwarancji, lecz takie wyłączenie musi być jasno i w sposób dorozumiany wyrażone w zapisach umownych.
Sędzia stanowy ustalił, że na tak wczesnym etapie powództwa flagowy przewoźnik znad Wisły wystarczająco uzasadnił, że wydzierżawił boeingi 737 MAX i nie porozumiał się w trakcie negocjacji zakupowych, że otrzymane samoloty będą uziemiona przez okres dwóch lat. Sędzia zaznacza, że twierdzenie LOT-u, że naprawa wadliwego systemu MCAS trwała zbyt długo, również jest zasadna, a Boeing nie może obalić takiego roszczenia. Chociaż wydaje się, że dorozumiane gwarancje nie zostały przeniesione, argumentacja LOT-u wskazuje, że brak gwarancji wyrażonych w sposób jednoznaczny oznacza obowiązywanie dorozumianych gwarancji, zgodnie z prawem stanu Waszyngton. Sędzia uważa, że Boeing nie ma podstaw do obalenia tej teorii. Sąd nie jest jednak przekonany, czy takowe zwolnienie jest zasadne.
Boeing uważa, że PLL LOT nie mogą być beneficjentem zewnętrznym, ponieważ w momencie zawierania pierwotnych umów, nie było wiadomo, że linie będą ostatecznym leasingobiorcą zakupionych przez lessora samolotów. Sędzia zwrócił jednak uwagę, że Boeing wiedział, że niektóre linie lotnicze będą dzierżawić te samoloty. Argument Boeinga, że nawet gdyby LOT był beneficjentem, będącym stroną trzecią, nie może domagać się dodatkowych praw, poza podstawowymi umowami między Boeingiem a leasingodawcami, jest według sędziego sądu okręgowego nieszczery. Sędzia uważa, że PLL LOT nie domagają się niczego więcej niż to, co zawarte było w pierwotnej umowie zakupowej, której LOT był stroną. Linie domagają się aktywacji dorozumianych gwarancji, gdyż, jak zaznacza przewoźnik, wyraźne gwarancje nie spełniły swojego podstawowego celu. Zgodnie z oczekiwaniami LOT nie komentuje spraw przed orzeczeniem sądu.