Francuski sąd gospodarczy w Evry odrzucił wszystkie oferty przejęcia Aigle Azur. Po dwóch niezadowalających przetargach sąd zdecydował o zamknięciu linii. To oficjalny koniec przedsiębiorstwa obecnego na rynku przewozów osobowych od 1946 roku.
Działalność drugiej co do ilości obsłużonych pasażerów rocznie francuskiej linii lotniczej w związku z problemami finansowymi oficjalnie została zakończona z dniem 27 września 2019 r. Air France i grupa Dubreuil, która jest także właścicielem linii Air Caraibes, okazały zainteresowanie podczas pierwszej rundy rozmów, ale ostatecznie wycofały się z możliwości złożenia wspólnej oferty. Zrezygnowały, bo jak donosi Rzeczpospolita, Air France uznało, że będzie to wymagać skomplikowanego porozumienia z jej własnymi związkami zawodowymi. Narodowy przewoźnik Francji odrzucił też
zachęty prezesa XL, Laurenta Magnin, by kupił jego linię z 570 ludźmi i czterema A330.
– Powinno dojść do konsolidacji – powiedział Ben Smith prezes Air France-KLM dziennikarzom. – Uważamy, że będą tego dodatnie skutki: zapewnią, że linie mające bazy we Francji staną się silniejsze, by konkurować na świecie. We Francji będą też powstawać miejsca pracy związane z tymi liniami rosnącymi w siłę – cytuje go Reuter.
Aigle Azur realizował głównie połączenia między Francją a Algierią. Przewoźnik zatrudniał około 1150 osób i operował flotą złożoną z dwóch A330, ośmiu A320 oraz jednego A319. Ta ostatnia maszyna i jeden airbus A320 są leasingowane od TAP Air Portugal. Największym kapitałem linii były jednak sloty i trasy do Algierii. Linia celowała głównie w wykonywanie połączeń ze swej bazy na paryskim Orly do sześciu algierskich portów lotniczych. Dla porównania, Air France realizuje loty tylko na jednej trasie wiodącej do tej byłej francuskiej kolonii. O sloty po Aigle Azur
już toczy się zażarta walka.
Francuskie władze zadeklarowały, że będą wspierać pracowników Aigle Azur, którzy będą poszukiwać pracy, oferując szkolenia, które pomogą im skorzystać z możliwości zatrudnienia w innych sektorach.