Delta Air Lines kontynuuje blokowanie środkowych miejsc na pokładach swoich samolotów jako jedyna amerykańska linia lotnicza. Ograniczenie oferowania miejsc potrwa do kwietnia 2021 roku. To metoda na walkę z pandemią koronawirusa i utrzymanie względnego bezpieczeństwa epidemicznego.
Amerykańskie linie chcą zmniejszyć liczbę pasażerów na swoich pokładach do kwietnia 2021 roku, blokowanie przez przewoźnika środkowych miejsc pozostaje więc w mocy. – Chcemy, aby nasi klienci mieli do Delta Air Lines pełne zaufanie podczas podróży. Nadal powtarzają nam, że więcej miejsca zapewnia większy spokój – tłumaczy Bill Lentsch, dyrektor ds. obsługi klienta. Podkreślił jednocześnie, że blokowanie miejsc będzie poddawane weryfikacji.
Linie będą blokować miejsca także w mniejszych samolotach, w których nie ma miejsc środkowych – wówczas nieczynne będą fotele przy przejściu. W przypadku połączeń, na których jest duże zainteresowanie Delta będzie starać się zaoferować większy samolot lub więcej połączeń, aby zachować wolną przestrzeń na pokładzie.
Przypomnijmy, że Polskie Linie Lotnicze LOT zdecydowały się na podobne rozwiązanie w okresie od czerwca do 1 lipca 2020 roku, czyli w pierwszej fazie pandemii koronawirusa. „Szachownica”, czyli metoda wolnych miejsc naprzemiennych, nie spotkała się z przychylnością ekspertów.
Czytaj:
Jacek Krawczyk: Latanie z połową pustych miejsc jest absurdem (Wywiad). Wskazywali oni, że transport lotniczy jest bezpieczny ze względu na zainstalowane na pokładzie samolotów
filtry HEPA, które filtrują powietrze co kilka minut i chronią przed – zdaniem naukowców – 99 proc. bakterii i wirusów.
Rozwiązanie było również
krytykowane przez Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA), które zwracało uwagę na nieopłacalność tej metody dla i tak nadwyrężonych finansowo przez pandemię linii lotniczych. Blokowanie środkowego miejsca wiązało się bowiem z podniesieniem cen biletów.