Rada dyrektorów Boeinga odwołała Dennisa Muilenburga ze stanowiska prezesa koncernu. Muilenburg pozostał dyrektorem generalnym. Na stanowisko prezesa niewykonawczego powołano Davida L. Calhouna.
Decyzja o rozdzieleniu ról Muilenburga i powołaniu Calhouna na stanowisko prezesa niewykonawczego zapadła w tym samym dniu, w którym komisja złożona ze światowych ekspertów lotnictwa przedstawiła bardzo krytyczną ocenę działań firmy i Federalnej Administracji Lotnictwa USA w zakresie opracowania i certyfikacji 737 MAX.
Raport zawiera stwierdzenie, że Boeing wywierał „nieuzasadnioną presję” na niektórych swoich pracowników, którzy mieli uprawnienia FAA do zatwierdzania zmian projektowych. Skrytykowana została również praktyka FAA cedowania zadań certyfikacyjnych na pracowników producentów samolotów, które podlegają procesowi certyfikacji. Dokument zauważa, że organy oceniające samolot czasami nie przestrzegały własnych zasad, stosowały nieaktualne procedury oraz brakowało im zasobów i wiedzy specjalistycznej, aby w pełni zweryfikować zmiany projektowe związane. W tym te, które związane są z dwoma katastrofami MAXów.
Joint Authorities Technical Review (JATR) został zlecony przez FAA w kwietniu dla zbadania nadzoru agencji i oceny działania systemu przeciwdziałania przeciągnięciu MCAS. JATR jest kierowany przez Christophera Harta, byłego przewodniczącego amerykańskiego National Transport Safety Board (NTSB). W jego pracach uczestniczą organy regulujące bezpieczeństwo lotnicze z Australii, Brazylii, Chin, Indonezji, Japonii, Kanady, Singapuru, Stanów Zjednoczonych Ameryki, Unii Europejskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Przypomnijmy, że ostatni tygodnie dla Boeinga to zestaw samych złych wiadomości.
Wyniki sprzedażowe są katastrofalne. Zagrażają one realnie płynności produkcji Dreamlinerów. Producent musi się również mierzyć z
pęknięciami strukturalnymi w 737 NG. Największy wpływ na działanie firmy ma jednak przeciągające się uziemienie MAXów.