Cork Airport był motorem gospodarki regionu w południowej Irlandii. Wybuch pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 cofnął w rozwoju o blisko 30 lat jedno z trzech najważniejszych lotnisk Zielonej Wyspy.
Według opublikowanych przewidywań Cork Airport obsłuży do końca bieżącego roku najwyżej 650 tys. pasażerów. 2019 rok przyniósł dla porównania 2,7 mln podróżnych, z czego spora część przybyła z Polski.
Drugie największe lotnisko w Irlandii oferuje bowiem połączenia Ryanaira do Gdańska, Katowic, Poznania i Wrocławia. Stolica Wielkopolski figuruje nawet na drugim miejscu w rankingu najpopularniejszych tras z Cork. Więcej klientów ma jedynie połączenie do Lizbony. Podium klasyfikacji uzupełnia Budapeszt. Katowice są natomiast na dziewiątej pozycji, tuż za Londynem i przed szkockim Edynburgiem.
Tegoroczne wyniki Cork Airport oraz długo utrzymujące się rządowe restrykcje nie dają powodów do optymizmu. Najważniejsze lotniska Irlandii stracą w sumie w porównaniu z ubiegłym rokiem aż 20 mln podróżnych. "Wróciliśmy do poziomu z 1991 roku. Straciliśmy 30 lat wzrostu" - podkreślono na oficjalnym profilu lotniska na Twitterze.
Cork Airport pod względem wielkości i liczby obsłużonych pasażerów ustępuje w Irlandii jedynie Dublin Airport. Stołeczne lotnisko przed rokiem przyjęło blisko 33 mln podróżnych. Uzupełniający krajowe podium Shannon Airport obsłużył w 2019 roku 1 864 762 pasażerów.
Z lotniska Cork, oprócz czterech polskich destynacji oraz wspomnianych wcześniej Lizbony, Budapesztu, Londynu i Dubrownika, można odlecieć również do Alicante, Amsterdamu, Barcelony, Birmingham, Bordeaux, Bristolu, Carcassonne, Faro, Glasgow, Liverpoolu, Madrytu, Manchesteru, Malagi, Mediolanu, Monachium, Neapolu, Nicei, Paryża, Rennes, Salzburga, Werony, Zadaru i Zurychu, a także na Lanzarotte, Maltę, Majorkę i Teneryfę.