Dreamliner 787-8 PLL LOT zabrał w środę z lotniska w Nawoi w Uzbekistanie ewakuowanych wojskowymi samolotami C-130 Hercules z Kabulu współpracowników polskiego kontyngentu w Afganistanie. Odrzutowiec narodowego przewoźnika, oznaczony rejestracją SP-LRH, wylądował o godz. 22:43 na Lotnisku Chopina w Warszawie. Na jego pokładzie było blisko 80 osób, w tym trzech Polaków. Do stolicy Polski wrócił również Embraer E195, który leciał z Nawoi przez gruzińskie Tbilisi.
Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk ujawnił wcześniej, że do ewakuacji z Kabulu zgłosiło się w sumie 250-260 osób. Wśród nich jest kilkoro obywateli Polski, ale głównie są to współpracownicy polskiej misji w Afganistanie.
W pierwszych godzinach i dniach, gdy rozpoczęto ewakuację z Kabulu port lotniczy w tym mieście nie był dostępny. Wtedy część samolotów skierowano na pobliskie lotniska w innych państwach, m.in. maszyny wysłane z Niemiec lądowały w Taszkiencie. Podobną strategię przyjęto w przypadku polskich samolotów, które docierają Nawoi. Oprócz Dreamlinera SP-LRH do Uzbekistanu poleciał Embraer E195LR oznaczony rejestracją SP-LNL. Ten odrzutowiec wylądował w Nawoi o godz. 3:55 lokalnego czasu. Do stolicy Polski wrócił przez gruzińskie Tbilisi w czwartek o godz. 9:59. Tego samego dnia o godz. 19:30 wystartuje znów do Nawoi.
We wtorek 17 sierpnia
dwa polskie wojskowe C-130 Herculesy oraz jedna Casa C295M odleciały do Afganistanu z zadaniem wsparcia ewakuacji, z opanowanego przez talibów Kabulu, współpracowników polskiego kontyngentu wojskowego, ich rodzin oraz Polaków przebywających w mieście.
Decyzję o posłaniu do Kabulu samolotów przekazał dziennikarzom podczas uroczystości otwarcia obwodnicy Kępna w ciągu drogi S11 premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu podkreślił, że sytuacja polityczna w Afganistanie zmieniła się zupełnie i jest obecnie bardzo trudna. Zaznaczył, że Polska w tej sytuacji nie pozostawia swoich sojuszników i przyjaciół w potrzebie. Tego samego dnia wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz rozmawiał z ze swoim uzbeckim odpowiednikiem Gajratem Fazylowem o współpracy w zakresie pomocy w ewakuacji osób szczególnie narażonych w związku z sytuacją w Afganistanie.
W poniedziałek Urząd Lotnictwa Cywilnego Afganistanu (ACAA) potwierdził, że przestrzeń powietrzna wokół Kabulu została udostępniona wojsku i doradził zmianę tras samolotów tranzytowych. Taką decyzję podjął od razu PLL LOT, którego samoloty
omijają już przestrzeń powietrzną Afganistanu.
Wstrząsającymi obrazami paniki w Kabulu, który przejęli talibowie, zapowiadający wprowadzenie "nowego ustroju", żyje aktualnie cały świat. Po tym jak zawieszono loty pasażerskie zdesperowani Afgańczycy szukają wszelkich możliwych sposobów na wydostanie się ze strefy konfliktu. Niestety niektóre kończą się tragicznie.
Przykład startującego z Kabulu boeinga C-17 Globemastera dał na tyle do myślenia Amerykanom, że tymczasowo wstrzymali loty ze stolicy Afganistanu, aby nie powtórzyły się historię spadających z dużej wysokości ludzi, którzy woleli zaryzykować, trzymając się kurczowo tylko części wojskowej maszyny niż wpaść w ręce talibów. Teraz najważniejszym zadaniem jest przywrócenie porządku na lotnisku, zanim będzie można ewakuować kolejnych współpracowników kontyngentu wojskowego.
Do Kabulu swoje samoloty wysłali również Niemcy, Czesi oraz Ukraińcy.