W czwartek (7 lutego) około godz. 7:18 rano na Lotnisku Chopina wylądował nowy Boeing 787-9 Dreamliner, o numerach rejestracyjnych SP-LSD, należący do Polskich Linii Lotniczych LOT. To dwunasta maszyna tego typu we flocie narodowego przewoźnika. Trzy B787 LOT-u wciąż pozostają uziemione z powodu problemów z silnikami Rolls-Royce’a.
Prosto na siatkęJeszcze tego samego dnia Boeing dalekiego zasięgu zabierze pasażerów do Toronto. W kolejnych tygodniach poleci do Chicago, Nowego Jorku, Newark oraz do Azji – do Seulu, Tokio i Singapuru. Od września tego roku Boeingi 787-9 będą obsługiwać również połączenia do Delhi.
Maszyna o rejestracji SP-LSD, która wylądowała czwartkowego ranka na Okęciu, to dwunasty Boeing 787 Dreamliner we flocie LOT-u. Kolejne dwa egzemplarze w większej wersji 787-9 z tego kontraktu zostaną dostarczone do LOT-u w maju tego roku. Ostatni z nich przyleci do Warszawy w październiku. Tym samym, jeszcze w tym roku flota dalekiego zasięgu narodowego przewoźnika będzie liczyła w sumie
15 Dreamlinerów – osiem B787-8 i siedem maszyn B787-9.
Boeingi 787-9 to większe wersje Dreamlinerów 787-8. Mogą zmieścić na pokładzie 294 pasażerów, czyli o 42 więcej niż wersja -8. Z danych Boeinga wynika, że B787-9 w porównaniu z poprzednikiem charakteryzuje się niższym zużyciem paliwa w przeliczeniu na pasażera – czyli jest oszczędniejszy i bardziej ekologiczny. Zasięg nowego samolotu 787-9 w wersji dla LOT-u to ponad 13 350 km, czyli o ok. 700 km więcej od wersji 787-8.
Pierwszy B787-9 LOT-u wylądował w Warszawie niespełna rok temu, 23 marca 2018 roku.
Ciąg dalszy problemów z silnikamiZe względu na
problemy z silnikami Rolls Royce'a obecnie uziemione są trzy z jedenastu Boeingów 787 Dreamliner, które będą sukcesywnie przywracane do obsługi regularnych połączeń LOT-u. Pierwsze dwa zostaną włączone do siatki przewoźnika na przełomie lutego i marca tego roku, a kolejny dołączy do linii lotniczych w maju.
Problemy z silnikami Rolls-Royce Trent 1000 mają charakter globalny i polegają na wcześniejszym, niż zakładał producent zużywaniu się łopatek silnika. Problem ten dotknął kilkunastu linii lotniczych na świecie i kilkudziesięciu maszyn. W przyszłości może on potencjalnie dotyczyć każdego przewoźnika, posiadającego we flocie samoloty z silnikami Rolls Royce’a.
LOT przekonuje, że sytuacja nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa rejsów. Bieżące parametry i praca każdego z silników typu Trent 1000 jest ściśle monitorowana przez systemy pokładowe samolotu, następnie w czasie rzeczywistym dane te są wysyłane i analizowane przez Rolls-Royce’a w ramach tzw. Engine Health Monitoring. EHM pozwala na wykrycie ewentualnych zakłóceń pracy silnika z wyprzedzeniem.