– Dwie katastrofy samolotów tego typu pokazały, że jest on obarczony krytycznymi wadami w procesie projektowania, certyfikacji, regulacji prawnych i odpowiedniego szkolenia – oświadczyli przedstawiciele European Cockpit Association (ECA). Europejskie władze lotnicze i stowarzyszenie pilotów liniowych domagają się ponownej certyfikacji Boeinga 737 MAX.
Europejscy piloci nie wierzą FAA
Organizacja z siedzibą w Brukseli, która reprezentuje ponad 38 tys. pilotów, określiła jako niezwykle niepokojące przekroczenie granic odpowiedzialności pomiędzy producentem a Federalną Administracją Lotnictwa USA (FAA) podczas procesu certyfikacji 737 MAX i wezwał Europejską Agencję Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA), aby pozostała niezależna i dokonała skrupulatnego przeglądu oraz certyfikacji aktualizacji oprogramowania układu MCAS. Jest to reakcja na dążenia FAA, by jak najszybciej skończyć uziemienie MAX-ów, które przynosi amerykańskiemu producentowi gigantyczne straty finansowe i wizerunkowe.
– Boeing zasadniczo zbudował samolot zgodnie z listą życzeń, który dobrze się sprzedawał dzięki małemu zużyciu paliwa, niskim kosztom eksploatacji i dobrym osiągom, przy minimalnych dodatkowych wymaganiach dotyczących szkolenia pilotów – stwierdził prezes ECA Jon Horne. – Problem polega jednak na tym, że wydaje się, że nie ma niezależnego regulatora, który przyjrzałby się temu dogłębnie z perspektywy bezpieczeństwa i przeanalizował to, co wydaje się filozofią projektowania opartą na priorytetach handlowych. Ujawnione przeoczenia poważnie podważają zaufanie i pewność pilotów co do maszyny – dodał Jon Horne.
ECA uważa, że to bardzo niepokojące, że zarówno FAA, jak i Boeing rozważają powrót MAX-ów do służby, ale nie odpowiadają na wiele trudnych pytań dotyczących projektowania MAX-a. Stowarzyszenie podkreśliło, że europejscy piloci będą w dużym stopniu polegać na EASA. Na naszym rynku to od niej należy zbadanie i wyjaśnienie procesu certyfikacji MAX-ów oraz ewentualne wydanie zgody na powrót do służby nowych 737.
EASA za własnymi testami
Dyrektor wykonawczy EASA Patrick Ky powiedział komisji transportu Parlamentu Europejskiego, że agencja powinna przeprowadzić własny przegląd poprawek oprogramowania MCAS i określiła trzy warunki wstępne wznowienia lotów MAX-ów. EASA musi zatwierdzić wszelkie zmiany dokonane przez Boeinga i przeprowadzić dodatkowy niezależny przegląd projektu. Patrick Ky zaapelował także o odpowiednie szkolenie załóg lotniczych MAX-ów.
Horne dodał, że ECA w pełni popiera warunki postawione przez EASA. Agencja musi przeprowadzić niezależną i szczegółową analizę. Samo zaakceptowanie oświadczenia FAA o bezpieczeństwie MAX-a nie wystarczy – stwierdził Jon Horne. Rzecznik Boeinga z biura w Brukseli powiedział, że producent ściśle współpracował z EASA, FAA i innymi globalnymi organami regulacyjnymi w procesie certyfikacji zaktualizowanego oprogramowania MCAS i związanym z tym szkoleniem pilotów. Ma to pomóc w zagwarantowaniu, że podobne katastrofy już nigdy więcej się nie wydarzą.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.