EASA ma zastrzeżenia co do niektórych części silników Rolls-Royce Trent 900

Rolls-Royce, podobnie jak inni producenci silników, przywraca silniki poddawane próbom w lotach technicznych do standardu produkcyjnego, aby potem mogły zostać wykorzystywane do celów komercyjnych. Podczas tego procesu usuwa się kilka części o ograniczonej żywotności, które powinny zostać zniszczone.

Jednak w wydanej 22 lipca br. dyrektywie zdatności do lotu EASA stwierdziła, że dokumentacja Rolls-Royce'a obejmująca ten proces dla silników Trent 900 była niekompletna.

– Po przeprowadzeniu dochodzenia nie można było zlokalizować niektórych z tych komponentów, ani uzyskać potwierdzenia zniszczenia tych części, które powinny były zostać usunięte z silników podczas ich wstępnej modernizacji z prób w locie do standardu eksploatacyjnego – można przeczytać w oświadczeniu EASA.

Według EASA instalacja tych części – w tym określonych wirników i tarcz z turbin i sprężarek średnio- i wysokociśnieniowych – mogła doprowadzić do ich uszkodzenia z możliwością uwolnienia wysokoenergetycznych odłamków, co w konsekwencji spowodowałoby uszkodzenie i ograniczenie kontroli nad samolotem.

Dyrektywa EASA dotycząca zdatności do lotu nakazuje wycofanie z eksploatacji wszystkich części, których to dotyczy, a także zakazuje (ponownego) montażu części, których to dotyczy, w jakimkolwiek silniku.

– Przy tej okazji odkryliśmy, że status niektórych części nie może być w pełni zidentyfikowany. W rezultacie zapewniamy, że nie mogą one zostać ponownie zainstalowane na żadnym silniku Trent 900, o czym poinformowaliśmy naszych klientów i partnerów MRO w 2018 r. Ta dyrektywa potwierdza tylko i nakazuje to jako dalszy środek ostrożności – można przeczytać w oświadczeniu Rolls-Royce'a.