Linie lotnicze easyJet podchodzą z optymizmem do najbliższego sezonu letniego mimo rozprzestrzeniania się wariantu omikron koronawirusa SARS-CoV-2. Powody do pozytywnego myślenia wśród zarządzających niskokosztowcem dają łagodzenia ograniczeń w podróżowaniu oraz rozbudzony popyt na wyjazdy wakacyjne do Grecji, Hiszpanii czy Turcji.
Prezes easyJet Johan Lundgren ujawnił, że liczba rezerwacji dokonanych w Wielkiej Brytanii znacznie wzrosła, po tym jak rząd nad Tamizą ogłosił zniesienie w lutym wymagań dotyczących testów. – Dostrzegamy solidne lato, ponieważ popyt jest mocno stłumiony. Liczymy, że wrócimy do poziomów oferowania zbliżonych do 2019 roku. Szczególnie dobrze to wygląda w przypadku nadmorskich destynacji rekreacyjnych – podkreślił Lundgren, cytowany przez Agencję Reutera.
Tani przewoźnik z Wysp Brytyjskich w kwartale zamykającym poprzedni rok realizował rejsy na poziomie 64 proc. oferowania sprzed pandemii. Wskaźnik wypełnienia samolotów osiągnął 77 proc. Pojawienie się wariantu omikron wirusa COVID-19 osłabiło co prawda popyt w połowie grudnia, ale według Lundgrena jego wpływ będzie krótkoterminowy. Oferowanie w pierwszym kwartale 2021 roku ma zwiększyć się do 67 proc. poziomu z 2019 roku. Akcje niskokosztowca po tym komunikacje wzrosły o 1 proc.
Szef easyJet nie krył satysfakcji z powodu systematycznego zwiększania oferowania w przeciwieństwie do innych linii lotniczych, szukających bardziej oszczędności w ostatnich miesiącach. Tylko w stołecznym porcie Londyn-Gatwick uruchomiono szesnaście nowych tras z Wielkiej Brytanii. Dodatkowo wzmocniono rozkład rejsów w przypadku lotów do 30 miejsc docelowych.
Przychody
brytyjskiego niskokosztowca wzrosły w ubiegłym roku do poziomu 805 mln funtów, czyli 1,1 mld dolarów. Dwanaście miesięcy wcześniej wypracowano jedynie 165 mln funtów. Kwartalne straty natomiast spadły prawie o ponad połowę, do poziomu 213 mln funtów.