Linie lotnicze EasyJet zmniejszają swoją flotę i zredukują zatrudnienie w Berlinie. Brytyjski tani przewoźnik walczy o przetrwanie w czasach kryzysu wywołanego wirusem COVID-19 i szuka kolejnych oszczędności. Tym razem padło na stolicę Niemiec.
EasyJet postanowiły wycofać ze swojej bazy w Berlinie aż szesnaście samolotów. Zmniejszenie floty z 34 do osiemnastu maszyn niesie za sobą kolejne konsekwencje. Pracę w stołecznym porcie straci w ten sposób 418 osób z 1500 zatrudnionych. To i tak znacznie mniej niż przewidywał czarny scenariusz, zakładający zwolnienie 738 pracowników.
Działania brytyjskiego taniego przewoźnika, które będą obowiązywać do 30 czerwca przyszłego roku, umocnią pozycję Lufthansy w Berlinie. Linie lotnicze z Wysp pozbyły się również dziewięciu airbusów A320, które zostały wydzierżawione dwóm firmom leasingowym na blisko dziesięć lat.
EasyJet zakończyły z początkiem października rok finansowy ze stratą 928 mln euro. To pierwszy taki przypadek w całej historii przewoźnika. Zarząd nie będzie również rekomendował wypłaty dywidendy. Tanie linie lotnicze posiadają jednak jeszcze rezerwy gotówkowe na poziomie 2,53 mld euro.
Przewoźnik z Wysp w najbliższych miesiącach będzie realizować zaledwie 25 proc. swojego rozkładu z ubiegłego roku, ale latem przyszłego roku uruchomi bazy w Hiszpanii oraz Portugalii, a
konkretnie w Faro i Maladze na południu Półwyspu Iberyjskiego. Poza tym tanie linie lotnicze wcześniej zamknęły swoje bazy na lotniskach
Londyn-Southend, Londyn-Stansted oraz Newcastle. Ponadto do 27 marca przyszłego loty żadne rejsy nie będą kontynuowane z bazy w Wenecji, a między 1 listopada a 17 grudnia z innej włoskiej bazy w Neapolu.