Choć pozyskiwanie samolotów graniczy teraz z cudem, to flota Enter Aira rośnie. Czarterowy przewoźnik pozyskuje używane maszyny, których miesięczny koszt leasingu jest o ponad 100 tys. dolarów droższy niż dwa/trzy lata temu. Problemy producentów samolotów cieszą leasingodawców, którzy generują rekordowe zyski, dzierżawiąc kilkuletnie maszyny.
Pandemia COVID-19, oprócz zatrzymania wcześniej nienotowanego tempa wzrostu ruchu lotniczego, spowodowała spustoszenie na rynku produkcji nowych samolotów. Fabryki w wielu państwach na świecie wstrzymały lub ograniczyły swoje moce przerobowe, co wywołało zakłócenie funkcjonowania światowego łańcucha dostaw.
Stopniowe znoszenie pandemicznych restrykcji poskutkowało szybkim wzrostem popytu na podróże lotnicze. O negatywnych wpływach pandemii większość linii lotniczych już zapomniała, skutecznie odbudowując ruch i generując rekordowe zyski. Wzrost działalność jest niestety wstrzymywany, gdyż przewoźnicy, choćby chcieli zwiększać podaż lotów, to nie są w stanie tego zrobić, gdyż pozyskanie kolejnych samolotów graniczy z cudem.
Walka o samoloty
Jak trudna jest sytuacja na rynku obrazuje „walka” linii lotniczych z całego świata o pozyskanie kolejnych samolotów. Przewoźnik, który składa zamówienie u producenta bądź poprzez pośrednika na nowe maszyny, skazany jest na długoletnie oczekiwanie. Duży popyt istnieje również na rynku samolotów używanych, mimo że wcześniej pozyskanie samolotu z rynku wtórnego było dość łatwe i szybkie.
Najlepszym sposobem na szybkie pozyskanie samolotów jest przejęcie po upadających liniach lotniczych jej aktywów, które są łakomym kąskiem dla wielu operatorów, w tym dla Enter Aira i Polskich Linii Lotniczych LOT, albowiem obaj przewoźnicy starają się zwiększać flotę, pozyskując samoloty z rynku wtórnego. Narodowy operator stał się odbiorcą maszyn amerykańskich wąskokadłubowców nowej generacji po liniach Bonza, podczas gdy czarterowy przewoźnik pozyskał kilka boeingów 737 MAX, które wcześniej użytkowały linie SpiceJet z Indii.
Rekordowe ceny za leasing
W czasie, kiedy inwestycja bezpośrednia w nowe samoloty jest dla wielu linii lotniczych nie osiągalna, z pomocą przychodzą leasingodawcy, którzy oferują umowy najmu krótko- lub długoterminowego. W wyniku odradzania się popytu po pandemii COVID-19 podaż samolotów na rynku wtórnym szybko spadła, a wysokość rat leasingowych gwałtownie poszybowała do góry. Linie lotnicze z całego świata musiały/muszą dostosowywać się do panującej sytuacji, więc zwycięzcą „walki” są wyłącznie leasingodawcy, którzy pozycja negocjacyjna urosła, dzięki czemu firmy, które dzierżawią samoloty notują rekordowe zyski.
Pozyskiwanie leciwych samolotów, choć niektórym może wydawać się za zły ruch, nie jest takie złe, gdyż maszyny, takie jak np. B737-800NG czy A320ceo, są niezawodne, a każdy kolejny samolot wspiera rozwój i może być sprawcą większych przychodów, lecz nie do końca zysków. Grzegorz Polaniecki, dyrektor generalny Enter Air, jeden z panelistów debaty pt. „Czy sektor lotniczy nadąża za popytem” w ramach Kongresu Rynku Lotniczego zorganizowanego przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR, wskazał, że raty leasingowe osiągnęły najwyższy poziom w historii.
– Jest duży popyt, pomimo tego, że ceny tak strasznie rosną. Wynajem samolotów drożeje [miesięcznie, od red.] nawet o 50 proc. Dostępność samolotów jest tragiczna. Wynajęcie [używanego, od red.] samolotu kosztuje 100 tys. dolarów więcej niż jeszcze dwa/trzy lata temu – wyznał Polaniecki. Szef Enter Aira uważa, że „samolot nie jest w stanie zarobić aż tyle”, by leasing jednej maszyny, który jest droższy o ponad jeden mln dolarów amerykańskich, w takiej cenie był rentowny.
Niezagrożona spłata pomocy publicznej
O leasingu operacyjnym wspomniał także podczas Kongresu Rynku Lotniczego Michał Fijoł, prezes PLL LOT. – Ponieważ płynność ma wartość, a LOT będąc silnie eksponowany na rynku kapitałowym, no bo przecież jak bierzemy każdy leasing operacyjny, to nasz standing jest oceniany przez instytucje bankowe, to posiadanie gotówki na koncie jest ważnym elementem i wypłacanie wszystkich pieniędzy przed terminem zapadalności moim zdaniem nie byłoby rozsądne – wyjaśnił prezes narodowego przewoźnika.
Fijoł przypomniał przy okazji, że PLL LOT dostały 3 mld złotych pomocy publicznej, z czego 1,2 mld złotych w formie dokapitalizowania, a 1,8 mld złotych w formie pożyczek. – Ten 1,2 mld złotych zostało rozliczone zimą zeszłego roku i uznany dopłatą do kapitału. Z 1,8 mld złotych w pożyczkach LOT spłacił na koniec grudnia 450 mln złotych zgodnie z planem. Przez kolejne trzy lata był zobowiązany do spłaty 450 mln złotych w każdym roku. Wedle mojej oceny, a proszę też spojrzeć na dostępność gotówki na koniec roku, spłata pomocy publicznej nie jest w żadnym razie zagrożona. LOT będzie spłacał pomoc publiczną zgodnie z planem – wyjaśnił Fijoł.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.