Linie lotnicze Ethiopian Airlines planują przywrócić swoje boeingi 737 MAX do obsługi pasażerskiej w okolicach lipca bieżącego roku. Tak zapowiada Tewolde Gebremariam, prezes przewoźnika z Afryki Wschodniej.
Ethiopian Airlines były jedną z dwóch linii lotniczych, które
bezpośrednio dotknęły katastrofy odrzutowców, uziemionych później na 20 miesięcy. Przyszłość samolotu producenta z Chicago we flocie przewoźnika z Czarnego Lądu stała więc po dużym znakiem zapytania.
Ethiopian Airlines posiadają aktualnie cztery boeingi 737 MAX. Zamówionych jest kolejnych 27 maszyn tej wersji, ale terminy dostaw nie są jeszcze pewne. Być może przewoźnik zdecyduje się jeszcze na renegocjacje umowy z producentem z Chicago i nowych odrzutowców trafi mniej do linii lotniczych z Afryki Wschodniej. Ugoda ma zostać zawarta do końca lutego.
– Zdecydowaliśmy się ostatecznie na kontynuowanie realizacji zamówienia. Być może będziemy także mogli znów latać tymi samolotami latem – ujawnił Gebremariam w rozmowie z Centre for Aviation (CAPA). Prezes przewoźnika z Czarnego Lądu dodał później jeszcze, że spodziewa się powrotu odrzutowców w okolicach lipca. – Przeprowadziliśmy dogłębną analizę techniczną, operacyjną i komercyjną. Postanowiliśmy po niej nie rezygnować z tych samolotów. Martwiliśmy się o nie, ale dostały ponowne certyfikacje FAA w Stanach Zjednoczonych, europejskiej EASA oraz w Kanadzie. Nasi eksperci, inżynierowie i piloci są także zadowoleni z dokonanych modyfikacji – podkreślił Gebremariam.
Chociaż wiele organów regulacyjnych rzeczywiście ponownie certyfikowało boeingi 737 MAX, to wciąż jest wiele, które tego nie zrobiły. Najtrudniejszym takim przykładem wydają się być Chiny, o czym pisaliśmy więcej w
tym tekście.
Pośpiech w przypadku Ethiopian Airlines jest jednak wykluczony. – Musimy poświęcić trochę czasu, aby przekonać naszych pilotów i załogi, a także pasażerów, że ten samolot jest bezpieczny ponad wszelką wątpliwość. Analizowaliśmy również inne opcje, ale ewentualny wybór innych odrzutowców tej kategorii nie jest dla nas ekonomicznie wykonalny, zwłaszcza jeśli 737 MAX będzie dobry – zaznaczył Gebremariam.
Prezes przewoźnika z Afryki Wschodniej ma świadomość, że niektórych podróżnych będzie ciężko przekonać do powietrznego rejsu ponownie certyfikowaną maszyną. – Ten samolot wykonał już blisko 10 tys. lotów i odbiór pasażerów był dobry. Nie było znaczącej liczby podróżnych, którzy odmówili wejścia na pokład. Będziemy to brać pod uwagę w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Mamy za sobą bardzo trudny okres, ale teraz jesteśmy w lepszej formie – podsumował wątek Gebremariam.