Linie lotnicze Etihad Airways wycofają z floty do końca bieżącego roku wszystkie boeingi 777-300ER. Tak zapowiedział Tony Douglas, prezes przewoźnika z Abu Zabi, który wcześniej pożegnał również airbusy A330 i A380.
– Podjęliśmy już decyzje o wycofaniu z końcem roku boeingów 777-300ER – stwierdził Douglas, przemawiający podczas World Aviation Festival. Linie lotnicze z Bliskiego Wschodu wykorzystywały w sumie 25 odrzutowców tej wersji producenta z Chicago. Sześć takich maszyn opuściło już flotę przewoźnika z Abu Zabi w 2016 roku, po tym jak wygasł ich leasing z Jet Airways. Pozostałych dziewiętnaście boeingów 777-300ER, które odebrano w latach 2006-2014, zakończy misję na Półwyspie Arabskim za osiem miesięcy.
Flota szerokokadłubowców Etihad Airways, wykorzystywanych na dłuższych dystansach, zostanie w ten sposób w przyszłym roku wyjątkowo uproszczona. Jej podstawą będzie 40 boeingów 787 Dreamliner. Do nich dołączy tuzin zamówionych airbusów A350-1000, ale stanie się to dopiero w 2023 roku.
– Pierwszy kwartał poprzedniego roku był dla nas najlepszy w historii. Potem jednak wybuchła pandemia, która pozbawiła nas 3,6 mld dolarów ze sprzedaży biletów w ciągu następnych dziewięciu miesięcy. Pozytywną wiadomością było to, że rozpoczęliśmy już proces transformacji i zbliżaliśmy do jej połowy. Zasadniczo kryzys pozwolił więc nam przyspieszyć to, do czego zmierzaliśmy – podkreślił Douglas.
Silna konkurencja w regionie ze strony Emirates i Qatar Airways wymusiła zmianę modelu biznesowego Etihad Airways, które będą operować na krótszych trasach. Linie lotnicze ze stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które straciły ponad sześć mld dolarów w ciągu ostatnich pięciu lat, spróbują odzyskać rentowność, stając się bardziej lokalnym usługodawcom, skupionym jedynie na węźle w Abu Zabi.