Europejska organizacja Eurocontrol skorygowała swoje wstępne scenariusze rozwoju ruchu lotniczego do lutego 2021 roku. Liczba lotów w Europie będzie o 55 proc. niższa niż w 2019 roku, co oznacza 6 mln lotów mniej. Nowa prognoza jest bardziej pesymistyczna niż poprzednia, a spadek liczby lotów może się jeszcze pogłębić.
Eurocontrol przygotował wstępny scenariusz dla rozwoju ruchu lotniczego 24 kwietnia. Prognoza wskazywała na stopniowe ożywienie od 89-proc. spadku ruchu w kwietniu do 50-proc. w sierpniu i 5 mln lotów mniej. Scenariusz ten zakładał również, że stopniowe ożywienie mogłoby potencjalnie trwać do końca 2020 roku i zakładało przywrócenie niektórych operacji międzykontynentalnych.
Brak koordynacji, brak współpracyJednak z powodu nowych ognisk zakażeń COVID-19 w Europie, od połowy sierpnia państwa nakładają indywidualne i nieskoordynowane krajowe ograniczenia oraz wymogi dotyczące kwarantanny – często ogłaszane z bardzo niewielkim wyprzedzeniem. Zdaniem Eurocontrol to „nieskoordynowane podejście” doprowadziło do wielu nieporozumień i spadku zaufania pasażerów do latania.
– Lotnictwo się cofa i jest to naprawdę niepokojące dla całej branży. Brakuje koordynacji między państwami w zakresie zarządzania podróżami lotniczymi, pomimo dobrych wskazówek ze strony EASA i ECDC. Jest dużo zamieszania i bardzo małe zaufanie pasażerów do podróży lotniczych oraz, oczywiście, na sile przybiera pandemia COVID-19 w całej Europie – mówi Eamonn Brennan, dyrektor generalny Eurocontrol.
Jak dodał, nowy scenariusz dla lotnictwa mógłby ulec poprawie, gdyby istniała lepsza współpraca między państwami: testy na COVID-19 i wspólne kryteria oceny epidemiologicznej. – Zapewniłoby to większą przewidywalność dla pasażerów, lotnisk i linii lotniczych. Jednocześnie sytuacja może się pogorszyć, jeśli państwa będą nadal nakładać ograniczenia i środki kwarantanny. Takie podejście zabija branżę podróżniczą i turystyczną – zaznaczył Brennan. – Z zadowoleniem przyjmujemy propozycje Komisji Europejskiej, dotyczące ujednolicenia zapisów i zachęcamy wszystkie strony do ich przyjęcia – podsumował.
Strata: 140 mld euroWe wrześniu, do 13 dnia tego miesiąca ruch spadł już o 53 proc. w porównaniu z tym samym okresem roku poprzedniego. To o 13 punktów procentowych mniej niż w poprzednich prognozach Eurocontrol, zakładających spadek o 40 proc. dla całego września. Łączną stratę w przychodach finansowych w Europie szacuje się na 140 mld euro dla linii lotniczych i portów, w porównaniu ze stratą 110 mld euro, jak prognozowano 24 kwietnia.
Biorąc pod uwagę wszystkie wymienione czynniki, Eurocontrol uważa, że:
- państwa pozostają nieskoordynowane w swoich wytycznych dla zagranicznych podróży lotniczych;
- popyt na turystyczny i biznesowy ruch lotniczy pozostaje niezwykle niski w wyniku nieprzewidywalności dotyczących ograniczeń państwowych i środków kwarantanny;
- linie lotnicze będą dalej zmniejszać oferowanie w odpowiedzi na załamanie się rezerwacji długoterminowych;
- przywrócenie operacji międzykontynentalnych pozostaje bardzo ograniczone.
Eksperci: Poprzednie prognozy Eurocontrol zbyt optymistyczne
– Wcześniejsza prognoza Eurocontrol zakładała nieprzerwane odbicie w sezonie zimowym, co było bardzo optymistyczne i możliwe jedynie w sytuacji zniknięcia lub całkowitego opanowania pandemii. Biorąc pod uwagę, że nic takiego nie nastąpiło, liczne kraje przywracają ograniczenia, a w sezonie zimowym można spodziewać się dalszych problemów, utrzymanie ruchu na obecnym poziomie przez całą zimę jest znacznie bardziej realne, choć i tak może okazać się zbyt optymistyczne – komentuje Dominik Sipiński, ekspert lotniczy, związany z portalem ch-aviation.
Jak dodaje, w „normalnych” latach ruch jesienią spada w stosunku do lata, co więcej – większe znaczenie ma ruch biznesowy niż turystyczny, a w tym segmencie rynku odbicie jest znacznie wolniejsze. – Jeśli uda się osiągnąć poziom ruchu obecnie prognozowany przez Eurocontrol, to i tak trzeba będzie to uznać za dość dobry w obecnym kontekście wynik – podsumowuje Sipiński.
– Swoje zbyt optymistyczne plany uruchamiania kolejnych połączeń rewidują w dół kolejni przewoźnicy. Nic dziwnego, że pesymizm zagościł i w Eurocontrolu, zwłaszcza że zbyt odważnie prognozowali odbicie jako proces już ciągły. Po okresie wakacyjnym widać biedę w systemach rezerwacyjnych, niemal zerowe zainteresowanie biznesu. Póki nie zapanujemy nad wirusem, nie otworzą się w pełni granice największych rynków na różnych kontynentach i nie zapanujemy wcześniej nad pełną amerykanką w zakresie blokowania ruchu lotniczego, póty nie możemy ogłosić, że lotnictwo wchodzi w trwały trend swojej odbudowy – mówi Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.