Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) bada wady produkcyjne niektórych Dreamlinerów – informują Agencja Reutera i Wall Street Journal. Organ regulacyjny Stanów Zjednoczonych jednocześnie przekazał, że jest za wcześnie, aby stwierdzić czy Boeingi 787 będą wymagały nowych kontroli. Usterki mogą jednak dotyczyć aż 900 maszyn.
Producent z Chicago ujawnił jeszcze w sierpniu, że
linie lotnicze obsługujące Dreamlinery wycofały z eksploatacji osiem samolotów. Powodem były dwa zgłoszone problemy w tylnych sekcjach kadłuba.
Osoby zaznajomione ze sprawą uważają, powołując się również na notatkę rządową, że FAA może teraz domagać się inspekcji setek odrzutowców. To efekt kłopotów z produkcją w jednym zakładzie Boienga. – Jest zbyt wcześnie na spekulacje – podkreślono w oświadczeniu FAA. – Sprawdzamy samoloty, aby upewnić się czy wszystkie usterki zostały rozwiązane przed dostawą – dodano w krótkim komunikacie.
Boeing wyjaśnił, że niektóre samoloty mają podkładki, które nie mają odpowiedniego rozmiaru, a powierzchnie innych maszyny nie są zgodne z wymaganymi specyfikacjami. Według źródeł Wall Street Journal problemy dotyczą części wyprodukowanych w zakładach w Karolinie Południowej, o czym już wie FAA z informacji od producenta z Chicago.
Nie jest jasne ile samolotów może mieć tylko jeden z dwóch zgłoszonych problemów. Osoba zaznajomiona ze sprawą stwierdziła jednak, że dyrektywa bezpieczeństwa może potecjalnie objąć nawet 900 Dreamlinerów dostarczonych przewoźnikom na całym świecie od 2011 roku.