Federalna Administracja Lotnicza (FAA) i Boeing ukończyły trzydniowe testowe loty certyfikacyjne 737 MAX - informuje stacja "CNBC". Ten etap jest najważniejszym krokiem do ponownego powrotu samolotu do obsługi pasażerów.
Jeśli wszystko pójdzie po myśli producenta z Chicago i nie wystąpią kolejne nieoczekiwane opóźnienia, wówczas uzyska stosowne zezwolenie w połowie września. Wznowienia dostaw maszyn do licznych odbiorców spodziewane są jeszcze w trzecim kwartale bieżącego roku.
Testowe loty, które rozpoczęły się w poniedziałek, odpowiedzą na pytanie, czy proponowane przez Boeinga zmiany w zautomatyzowanym systemie kontroli lotu, sprawią, że samolot będzie wreszcie działał zgodnie z oczekiwaniami. Wady oprogramowania MCAS były główną przyczyną dwóch wypadków lotniczych
indonezyjskiej linii Lion Air oraz
Ethiopian Airlines, przewoźnika z Etiopii. Zginęło wówczas 346 osób. Po tej drugiej katastrofie, która wydarzyła się w marcu ubiegłego roku, pozostałe B737 MAX zostały uziemione przez dysponujące maszynami linie lotnicze na całym świecie.
Boeing w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy wprowadził wiele korekt w systemie kontroli lotu oraz okablowania, do którego również miano zastrzeżenia. Wszystko odbyło się pod nadzorem FAA, która informowała na bieżąco Kongres. Trzydniowe testy umożliwią ocenę ostatecznej aktualizacji oprogramowania systemu kontroli lotów. Piloci wykonywali szeroki wachlarz manewrów i procedur awaryjnych, aby upewnić się, czy zmiany spełniają standardy certyfikacji. Na pokładzie samolotu byli piloci oraz inżynierowie z FAA i Boeinga. Analiza wygenerowanych danych potrwa najbliższe kilka tygodni.
"Zniesiemy nakaz uziemienia tylko wtedy, gdy będziemy przekonani, że samolot spełnia już standardy certyfikacji" - oświadczyła dosadnie FAA. Kolejnym etapem będą szkolenia pilotów, którzy pogłębią swoją wiedzę i umiejętności na symulatorze lotów. Następnie stosowny organ FAA opublikuje końcowy raport, określający co linie lotnicze muszą wdrożyć w zakresie szkolenia pilotów oraz instrukcji lotu. Dokument zostanie również oceniony przez niezależny panel, Technical Advisory Board (TAB), w skład którego wchodzą eksperci z dziewięciu organów lotnictwa cywilnego na całym świecie, a także NASA i FAA.
Wcześniej regulatorzy byli zgodni co do tego, że Boeing będzie musiał wprowadzić dodatkowe zmiany konstrukcyjne w samolotach 737 MAX. Nacisk na Boeinga wywierała zwłaszcza Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA). Pod koniec maja bieżącego roku wznowiono produkcję modelu, która była zawieszona w styczniu. Kryzys kosztował Boeinga już ponad 18 miliardów dolarów, ograniczając produkcję maszyn i
spowalniając łańcuch dostaw. Pracę stracił także szef projektu Dennis Muilenburg.
Boeing 737 jest najpopularniejszym i najlepiej sprzedającym się odrzutowcem pasażerskim na świecie. Od początku produkcji rodzina B737 może poszczycić się zamówieniami na ponad 15,2 tys. samolotów, a najlepiej sprzedającym się modelem 737 w historii jest B737-800, którego zamówiono aż 4991 sztuk.