Amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa, organ, zajmujący się wydawaniem pozwoleń dla cywilnego ruchu lotniczego w USA, zidentyfikowała kolejne potencjalne ryzyko dla swojego samolotu Boeing 737MAX. Przypomnijmy, że samoloty są uziemione od połowy marca.
Jak informuje agencja Reutera, powołując się na dwie osoby poinformowane o sprawie, podczas lotów testowych na symulatorze w ubiegłym tygodniu sprawdzano scenariusze, mające na celu aktywowanie podsystemu MCAS, który zapobiega przeciągnięciu. W trakcie jednej z aktywacji potrzebny był dłuższy czas na odzyskanie systemu trymowania stabilizatora, potrzebnego do sterowania samolotem.
Nie było jasne, czy można rozwiązać sytuację za pomocą aktualizacji oprogramowania lub czy jest to problem z mikroprocesorem. Jak dowiedział się Boeing, FAA uważa, że problem związany jest z aktualizacją oprogramowania.
Nowa kwestia oznacza, że Boeing nie przeprowadzi certyfikacyjnego lotu testowego najwcześniej do 8 lipca. Z kolei FAA będzie musiała przeznaczyć co najmniej dwa do trzech tygodni na przeglądanie wyników przed podjęciem decyzji o przywróceniu tego modelu samolotu do służby.
Wąskokadłubowe maszyny B737 MAX uziemiono na całym świecie po katastrofie tego modelu samolotu linii
Ethiopian Airlines. Szybko wyszło na jaw, że okoliczności tragedii są zbliżone do zeszłorocznego, październikowego wypadku indonezyjskiego przewoźnika Lion Air, również tego samego typu samolotu. Linie lotnicze na całym świecie zaczęły lawinowo wyłączać z floty swoje MAX-y, co doprowadziło do całkowitego uziemienia tego modelu maszyny.
W toku badań udało się ustalić, że to właśnie wady podsystemu MCAS przyczyniły się do dwóch katastrof MAX-ów. Zakończenie uziemienia MAX-ów wstępnie miało się zakończyć w połowie maja. Więcej o uziemieniu MAX-ów i ich wyczekiwanym powrocie do służby piszemy
tutaj.