FedEx Corporation prowadzi rozmowy z Airbusem i Boeingiem w sprawie zakupu nowej generacji frachtowców, ale gigant przewozowy odkłada nieco decyzję o zakupie ze względu na trwające rozmowy związkowe z pilotami - poinformował Reuters powołując się na źródła branżowe.
Największa na świecie linia lotnicza cargo jest najnowszym punktem zapalnym dla konkurencji po tym, jak Boeing na
początku lutego wprowadził wersję cargo B777X, aby konkurować z nowym
frachtowcem airbusem A350F. Popyt na lotnicze przewozy towarowe został pobudzony przez zakupy internetowe, zakłócenia w łańcuchu dostaw oraz spadek liczby lotów pasażerskich, które często przewożą również ładunki pod pokładem pasażerskim.
- Cargo to jedyna część rynku samolotów odrzutowych, która w pełni odzyskała siły i nadal rośnie. Biorąc pod uwagę bardzo przygnębiony rynek zamówień dużych samolotów, zamówienia szerokokadłubowców cargo są jedynym promykiem nadziei - powiedział Richard Aboulafia, analityk AeroDynamic Advisory.
W pewnym momencie FedEx pojawił się jako możliwy i kolejnych klient startowy dla B777-8F, dołączając do Qatar Airways na ceremonii podpisania umowy w Białym Domu, ale decyzja nie jest teraz oczekiwana przed latem br. Jak informuje Reuters FedEx jest zablokowany w rozmowach na temat płac i emerytur z pilotami, którzy twierdzą, że pomogli osiągnąć rekordowe zyski i utrzymać gospodarkę w czasie pandemii.
- Zakupy samolotów są strategicznymi decyzjami biznesowymi i odroczyliśmy wszelkie nowe zobowiązania, ponieważ oceniamy i ustalamy priorytety potencjalnych inwestycji kapitałowych - powiedział rzecznik FedEx'a.
FedEx z siedzibą w Memphis w stanie Tennessee jest głównym klientem Boeinga, 83 proc. jego floty to samoloty B757, B767 i B777, a także starsze McDonnell Douglas MD-11F, choć posiada również 67 airbusów A300-600. Jeśli nie będzie niespodzianek, Boeing jest postrzegany jako główny kandydat do zdobycia kontraktu na B777-8F od FedEx'a, choć każde opóźnienie Boeinga daje Airbusowi możliwość walki o ten biznes. Airbus i Boeing odmówili komentarza w tej kwestii.
Airbus znalazł się w centrum niezwykłego splotu wydarzeń w zeszłym miesiącu, kiedy amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) opublikowała propozycję umieszczenia laserowych systemów obrony przeciwrakietowej na mniejszym samolocie airbus A321, którego FedEx nie eksploatuje, po czym kilka dni później wycofała swój przegląd. Badania nad obroną dla frachtowców operujących w częściach świata zagrożonych przenośnymi systemami przeciwlotniczymi nie są niczym nowym. Ale to zaskakujące ujawnienie, opisane przez jedno ze źródeł jako nieumyślne, połączyło FedEx z Airbusem po raz pierwszy od lat.
Dla producentów samolotów, stawki związane z pozyskiwaniem zamówień na frachtowce są szczególnie wysokie, ponieważ starają się oni podtrzymać produkcję siostrzanych modeli, które ucierpiały w wyniku spadku liczby podróży długodystansowych. Aby zdobyć zamówienie Qatar Airways na 34 frachtowce 777X, Boeing zgodził się zamienić jedną trzecią z dotychczasowego zamówienia na 60 samolotów pasażerskich 777X na frachtowce. Choć liczba nowych zamówień netto na 777X do zaledwie 14, analitycy twierdzą, że daje Boeingowi większą pewność, że odrzutowce zostaną wyprodukowane i może nadać ton innym negocjacjom dotyczącym frachtowców.
Airbus również musiał poświęcić zamówienia na odrzutowce pasażerskie, aby zdobyć zamówienia na nowy frachtowiec A350F, zgodnie z przedstawionymi danymi miesięcznymi producenta.
Boeing, który wkrótce przestanie produkować 747-8F, a także 777F i 767F, ponieważ po 2027 roku maszyn te nie będą spełniać wytycznych dotyczących emisji spalin.
Boom na przewozy towarowe nie jest pozbawiony ryzyka. Należy do nich szybki wzrost liczby lotów pasażerskich, który przywróciłby do użytku przestrzeń pod pokładem nieużywanych odrzutowców pasażerskich, a także nierozwiązane napięcia handlowe między Stanami Zjednoczonymi a Chinami.
- Czy ten popyt jest trwały, zwłaszcza gdy globalny łańcuch dostaw wróci do normy? A co stanie się z tymi wszystkimi starymi pasażerskimi szerokokadłubowcami, które są zaparkowane? Przekształcenie starego pasażerskiego szerokokadłubowca jest o wiele tańsze niż zakup nowego samolotu - powiedział analityk Vertical Research Partners, Rob Stallard.