– Pracujemy jeszcze nad zamówieniami flotowymi, które mogą mieć istotny wpływ na liczbę przewiezionych pasażerów – przekazał dziennikarzom Michał Fijoł, prezes Polskich Linii Lotniczych LOT.
Fijoł przypomniał na wstępie w poruszonym wątku o flocie o
zakontraktowaniu przez narodowego przewoźnika w ubiegłym roku jedenastu boeingów 737 MAX-8.
– Trzy pierwsze pojawią się we flocie lotu w tym roku.
Pierwszy z nich na przełomie kwietnia i maja, w okolicach majówki. Pozostałe dwa w okresie wakacyjnym. Natomiast jesteśmy w stałym kontakcie z Boeingiem. I flota na przyszły rok, czyli dostawa kolejnych ośmiu MAX-ów, wydaje się być na obecną chwilę niezagrożona. Chociaż nie można wykluczyć tutaj opóźnień – powiedział Fijoł, nawiązując do
kłopotów amerykańskiego producenta z dostawami, które wszystkim w branży lotniczej są znane. – Musimy dostosować nasze plany do terminów dostaw - zaznaczył Fijoł.
Prezes PLL LOT zapewnił, że kontynuowane są prace nad zamówieniami flotowymi, które mogą mieć istotny wpływ na liczbę przewiezionych pasażerów. - Myślę, że jeśli się spotkamy za miesiąc, to będę w stanie być także dość precyzyjny, jeśli chodzi o liczby przewiezionych pasażerów. Teraz jest jeszcze za wcześnie, żeby cokolwiek na ten temat powiedzieć - tłumaczył Fijoł.
Czy można zatem spodziewać się w najbliższym czasie zmian we flocie? Prezes PLL LOT przypomniał, że
narodowy przewoźnik będzie wybierał między embraerami nowej generacji a airbusem A220.
– Myślę, że w średniej perspektywie czasu oraz w średniej finansowej należy spodziewać się rozstrzygnięcia i decyzji w tej właśnie sprawie. Myślę, że do końca roku powinniśmy mieć informacje na ten temat. Tak jest bez udzielania specjalnie wielu szczegółowych informacji na temat tego harmonogramu – stwierdził Fijoł.
Czy ewentualny wybór samolotów europejskiego Airbusa, a nie brazylijskiego Embraera, stworzy wyzwania również operacyjne dla PLL LOT, gdyby pojawił się trzeci producent?
– LOT historycznie miał całkiem niedawno także innego dostawcę samolotów. Był to Bombardier z turbośmigłowcami Q400, więc mamy tego rodzaju doświadczenia. Wprowadzenie nowego typu samolotu wiąże się ze szkoleniem załóg, z zapewnieniem MRO, czyli stacji utrzymania samolotów, ale w grupie PGL mamy LS Technik, czyli dużą spółkę obsługową, która posiada swoje hangary w Katowicach. Pod koniec ubiegłego roku oddaliśmy także hangar w Gdańsku, obsługujący airbusy A320 i A321. Tego rodzaju kompetencje są więc w tej chwili w PLL LOT i w Polskiej Grupie Lotniczej – rozwiał wątpliwości Fijoł.