Michał Fijoł, członek zarządu PLL LOT ds. handlowych, podczas odbywającego się w Warszawie, i organizowanego przez ZDG TOR, Kongresu Rynku Lotniczego, powiedział, że lotnisko w Radomiu daje szanse na otwarcie przez flagowe linie lotnicze z Polski lotów do Rzymu, gdzie takiego połączenia nie da się oferować z hubu na lotnisku Chopina, gdyż linie nie są w stanie konkurować z Wizz Airem, który z dużą częstotliwością lata do Rzymu. Ceny biletów mają takie, aby zachęcić pasażerów do latania i wypełnić samoloty obsługujące połączenie. Nie będzie przebazowań samolotów z Warszawy do Radomia, gdyż linie chcą uniknąć zbędnych kosztów.
– Finalizujemy kwestię naszego rozkładu lotów z Radomia. Jest to kwestia kilku tygodni. W globalnych systemach dystrybucji należy umieścić ceny wraz z rozkładem. Opracowanie rozkładu wiąże się z ułożeniem rotacji samolotu. Będzie to bardzo ciekawa rotacja, bez przebazowania samolotu między Warszawą a Radomiem, aby uniknąć zbędnych kosztów.
Na pytanie Rynku Lotniczego, czy samoloty z Radomia będą latać w środkowych sektorach rotacji, Fijoł odpowiedział: – Będzie to bardzo sprytnie ułożone. Na razie pozostawiam bystrym analitykom Rynku Lotniczego zagwozdkę, aby opracować, co LOT wymyślił, żeby zrobić Rzym, Paryż i Kopenhagę. W najbliższym czasie pojawią się bilety. – Jeśli chodzi o inaugurację, to na razie zostańmy przy wiośnie, prawdopodobnie będzie to kwiecień. Pracujemy z biurami podróży i touroperatorami, którzy też częściowo w swych blokach wypełniają nasze samoloty. Rzym jest pewnego rodzaju nowością w naszej siatce, więc potrzebujemy klientów tego segmentu – powiedział Michał Fijoł, członek zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT ds. handlowych, podczas briefingu, odbywającego się na Kongresie Rynku Lotniczego.
Radom ratunkiem dla rosnącego LOT-u? Zamysłem
modernizacji radomskiego portu lotniczego było odciążenie lotniska Chopina, które przed pandemią osiągało granicę swojej przepustowości. Do nowego portu lotniczego w radomskim Sadkowie miały przenieść się tanie linie lotnicze, jak i czartery. Kilka tygodni temu PLL LOT jako pierwsze linie ogłosiły, że będą latać z Radomia na trzech kierunkach.
Boeingi 737 LOT-u połączą port Warszawa-Radom z Kopenhagą, Paryżem oraz Rzymem. Zadziwia także komunikat prasowy wydany przez PPL i polskiego flagowca lotniczego, który wskazuje, że nowe połączenia w ramach siatki połączeń PLL LOT uwolnią przepustowość na stołecznym lotnisku.
– Jest w tym wielki sens i logika i trzeba nam zaufać. Robimy biznes od lat i Radom jest elementem naszej strategii, nie tylko w perspektywie krótkiej i średniej, ale też długoterminowej. W krótkiej perspektywie to przede wszystkim kwestia rentowności połączeń. Proszę zobaczyć taki Rzym. LOT od lat chciał tam wrócić, bo mamy ambicje, aby łączyć z Warszawą wszystkie europejskie stolice, ale dotąd nie mieliśmy szans na sensowne pojawienie się na tej trasie, bo do Rzymu latają już z Warszawy inne linie z całkiem dużą częstotliwością. Nie mamy więc szans albo mamy niewielkie szanse na skuteczne konkurowane na takiej trasie z przewoźnikami, którzy oferują tego rodzaju produkt – wytłumaczył podczas briefingu Michał Fijoł.
– Wejście na lotnisko, które ma mniejsze koszty, a swoim obszarem oddziaływania obejmuje w dużej mierze naszych pasażerów, dodaje szansa rentowności takich połączeń. O Radomiu myślimy jednak także w dłuższej perspektywie, na przykład dwóch/trzech, bo staramy się planować nasze działania do przodu. To trochę tak jak z naszą decyzją o wymianie foteli w boeingach 787. Decyzja jest podjęta, ale pierwsze zmiany pasażerowie zobaczą w 2024, a najpewniej dopiero w 2025 roku – wskazuje członek zarządu LOT ds. handlowych.
– Pasażerowie np. z Grójca przyjadą na lotnisko Chopina, przebijając się przez zatłoczoną drogę S7, albo pojadą w drugą stronę, to jest ta sama odległość. W tym sensie jest to ten sam pasażer – wyjaśnił Fijoł. – Od dawna myśleliśmy o przepustowości w Warszawie i jak ją uwolnić dla operacji transferowych. CPK będzie lotniskiem dla operacji dalekiego zasięgu, czyli produktu, w którym się specjalizujemy i oferujemy – dodał Michał Fijoł.
„Ceny będą takie, aby osiągnąć wypełnienie foteli” Michał Fijoł powiedział, że ceny biletów będą ustalane w taki sposób, aby samoloty nie latały puste, a dodatkowo linie mogły na takich połączeniach zarobić pieniądze. – Ceny [lotów, od red.] będą takie, aby osiągnąć wypełnienie foteli. Jak będziemy latali pustymi samolotami, to połączenia nie będą rentowne i w efekcie nie będziemy latali na tych trasach. Ale jestem dobrej myśli – powiedział nam Fijoł. – Nawet teraz, podczas Kongresu, rozmawiamy z przedstawicielami biur podróży w sprawie pakietów miejsc na wyloty z Radomia – stwierdził przedstawiciel Polskich Linii Lotniczych LOT.